Jeremy Sochan zebrał piłkę po pudle Devina Vassella, ale nieskutecznie dobił i Spurs musieli przełknąć gorzką pigułkę. Sporo dobrych meczów poprzedniej nocy na parkietach najlepszej ligi świata.
To był pierwszy mecz Minnesoty Timberwolves po ogłoszeniu absencji Karla-Anthony’ego Townsa. Ten przejdzie operację łękotki i niewykluczone, że uda mu się wrócić do gry na start play-offów Zachodniej Konferencji. W międzyczasie to Anthony Edwards oraz Rudy Gobert będą odpowiedzialni za wyniki zespołu. Poprzedniej nocy T-Wolves grali w Indianapolis. W trakcie ostatnich 20 minut spotkania, żadna z drużyn nie prowadziła różnicą większą niż pięć punktów. Wcześniej Indiana Pacers wróciła z -17.
Najważniejsze zadania wziął na swoje barki Anthony Edwards. Na 1:11 przed końcem lider Wolves trafił trójkę, która dała jego drużynie prowadzenie. Za moment po drugiej stronie parkietu popisał się spektakularnym blokiem przy próbie Aarona Nesmitha ratując Wolves przed dogrywką. Skończył z dorobkiem 44 punktów (18/35 FG, 3/7 3PT), 6 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwytów i 2 bloków. 18 oczek i 14 zbiórek Goberta. Dla Pacers 24 punkty (10/20 FG), 4 zbiórki Pascala Siakama oraz 23 oczka (9/15 FG, 2/7 3PT), 13 asyst Tyrese’a Haliburtona.
Ekipa z Dallas odkuła się po gorszym okresie i za sprawą kolejnego znakomitego występu Luki Doncicia pokonała na własnym parkiecie Miami Heat. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale Mavs tym meczem z pewnością zrobili krok w dobrym kierunku. Doncić jest drugim graczem w historii NBA, który rozegrał pięć meczów z rzędu notując 30+ punktów oraz triple-double. Dołączył zatem do Russella Westbrooka. - Widzisz w tym chłopaku coś tak rzadkiego jak sam Picasso - mówił na temat Słoweńca trener Jason Kidd.
W samej końcówce to Miami Heat prowadzili 101:100, ale seria 10:4, z trójkami Doncicia, Dante Exuma i Kyriego Irvinga, pozwoliła gospodarzom przechylić losy tego spotkania na swoją korzyść. Luka zanotował 35 punktów (12/24 FG, 7/13 3PT), 11 zbiórek oraz 11 asyst. Kolejne 23 oczka (9/19 FG, 3/9 3PT), 4 zbiórki i 4 asysty Kyriego Irvinga. Dla Heat natomiast 27 punktów (10/17 FG, 5/8 3PT), 6 zbiórek, 11 asyst Terry’ego Roziera oraz 19 oczek (7/10 FG, 5/8 3PT), 4 zbiórki i 2 asysty Duncana Robinsona.
Po jedenastu zwycięstwach z rzędu, przyszły dwie porażki. Boston Celtics mierzyli się na wyjeździe z mistrzem NBA i musieli uznać jego wyższość w bardzo interesującym starciu poprzedniej nocy. Spotkanie udźwignęło swój ciężar gatunkowy. W pierwszej fazie to C’s chcieli prowadzić grę, trzymając się kilkupunktowego prowadzenia. Jednak zwycięstwo w drugiej kwarcie pozwoliło Nuggets schodzić na przerwę z 9-punktową przewagą. W drugiej połowie prowadzenie ekipy Michaela Malone’a sięgnęło już 12 punktów.
Na 3 minuty przed końcem Kristaps Porzingis trafił punkty, które zbliżyły jego zespół na 5 oczek (102:107). Minutę później Aaron Gordon odpowiedział wsadem i Celtics nie znaleźli już sposobu na swojego przeciwnika. Jaylen Brown zanotował 41 punktów (16/29 FG, 7/14 FT), 14 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. 24 oczka (9/23 FG, 3/10 3PT), 12 zbiórek i 2 asysty Porzingisa. 15 oczek z 13 rzutów Jaysona Tatuma. Dla Nuggets 32 punkty (11/19 FG, 10/10 FT), 12 zbiórek, 11 asyst Nikoli Jokicia oraz 19 oczek (7/18 FG), 6 zbiórek i 8 asyst Jamala Murraya.
Nie dość, że Golden State Warriors przegrali z osłabionymi brakiem kilku kontuzjowanych Chicago Bulls, to z powodu problematycznej kostki meczu nie dokończył Stephen Curry. Jeśli lider składu będzie potrzebował dłuższej przerwy, oznacza to dla GSW poważne komplikacje na drodze walki o play-offy. Spotkanie pomiędzy ekipami toczyło się do ostatnich posiadań. Goście z Chicago w trzeciej kwarcie wyszli już na 12-punktowe prowadzenie, ale na 39 sekund przed końcem to Warriors byli bliżej zwycięstwa.
Klay Thompson przymierzył z dystansu i dał swojej drużynie punkt przewagi (119:118). W odpowiedzi jednak DeMar DeRozan trafił 2+1 po faulu Jonathana Kumingi. Na 2 sekundy przed końcem weteran przywrócił Bulls na 3-punktowe prowadzenie po trójce Chris Paula i na to GSW nie mieli już odpowiedzi. DeRozan zanotował 33 punkty (10/17 FG, 3/6 3PT, 10/11 FT), 8 zbiórek i 4 asysty. Kolejne 33 oczka (14/23 FG, 3/6 3PT), 11 zbiórek i 5 asyst Nikoli Vucevicia. Dla Warriors 25 punktów (9/21 FG, 5/12 3PT) Klaya Thompsona i 19 oczek (5/11 FG, 9/10 FT), 10 zbiórek Kumingi.
San Antonio Spurs byli bliscy sprawienia sporej niespodzianki przeciwko Sacramento Kings. Na 57 sekund przed końcem prowadzili różnicą 5 punktów po rzutach wolnych Malakiego Branhama (129:124). W kolejnej akcji Harrison Barnes trafił lay-up, Branham spudłował swoją próbę po drugiej stronie i Kings wykorzystali szansę doprowadzając do remisu po trójce Malika Monka. Chwilę później Branham podjął kolejną złą decyzję przy podaniu. Domantas Sabonis przechwycił piłkę i na 7 sekund przed końcem dał gospodarzom prowadzenie.
Spurs przygotowali zagrywkę dla Devina Vassella. Ten spudłował swój rzut, ale piłkę zebrał Jeremy Sochan. Niestety Polak nie był w stanie skończyć akcji dobitką, która dałaby jego drużynie dogrywkę. Skończył mecz z dorobkiem 9 punktów (3/10 FG), 8 zbiórek, 2 asyst i 2 bloków. 30 punktów (11/18 FG, 4/7 3PT), 9 asyst Vassella. SAS grali bez odpoczywającego Victora Wembanyamy. Dla Kings 33 oczka (14/32 FG), 5 asyst i 3 przechwyty De’Aarona Foxa i 31 oczek (14/19 FG), 17 zbiórek i 9 asyst Domantasa Sabonisa.