Przegląd nocy: Wielkie starcia i… debiut Riversa

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Doc Rivers w swoim pierwszym meczu jako head-coach Milwaukee Bucks, musiał się zmierzyć z bezlitosną maszyną Nikoli Jokicia. Lider Denver Nuggets postanowił szybko Riversowi przypomnieć, jak smakuje porażka w NBA. 

ROCKETS - LAKERS 135:119

Kibice Los Angeles Lakers modlili się o to, aby ta noc jak najszybciej się dla nich skończyła. Dillon Brooks i spółka całkowicie wyprowadzili rywala z równowagi. Jarred Vanderbilt padł ofiarą prowokacji Brooksa i wyleciał z parkietu. Lakers byli sfrustrowani i nie potrafili poskładać swojej gry w jedną zgrabną całość. Seria 20:5 pozwoliła im zejść do -10 w czwartej kwarcie, ale to wszystko, na co było podopiecznych Darvina Hama w tym meczu stać. Tradycyjnie po meczu LeBron vs Brooks, kibice LAL chcieli tego drugiego zamknąć w więzieniu.

Brooks zdaje się napędzać rywalizacją z LBJ-em. Liderami Rockets poprzedniej nocy byli jednak Jalen Green z dorobkiem 34 punktów (12/23 FG, 4/10 3PT), 12 zbiórek i 7 asyst oraz Alperen Sengun, który skończył noc z 31 oczkami (14/23 FG), 12 zbiórkami, 7 asystami i 2 przechwytami. Z ławki 20 oczek (7/12 FG), 6 zbiórek Cama Whitmore’a. Dla Lakers 23 punkty (8/19 FG, 3/12 3PT), 5 asyst D’Angelo Russella, 23 oczka (9/15 FG, 2/5 3PT), 10 asyst, 6 zbiórek LBJ-a oraz 23 oczka (10/20 FG, 3/3 3PT), 7 zbiórek, 2 asysty Anthony’ego Davisa.

THUNDER - TIMBERWOLVES 101:107

To było starcie na szczycie Zachodniej Konferencji. W całym meczu było sześć remisów i 24 zmiany na prowadzeniu, zatem zespoły z Minnesoty i Oklahomy udźwignęły ciężar gatunkowy tego meczu i dostarczyły konkretne widowisko. Dla Thunder to druga porażka z rzędu po wcześniejszej serii pięciu zwycięstw. Jednym z zadań obrony Wolves było odcięcie Cheta Holmgrena, który trafił tylko 2/9 z gry. Shai Gilgeous-Alexanader próbował ciągnąć zespół na własnych barkach, ale nie dostał wystarczającego wsparcia.

Thunder prowadzili 97:96 na niespełna trzy minuty przed końcem. Wtedy rywal przejął kontrolę nad wydarzeniami. Wsad Anthony’ego Edwardsa dał jego drużynie prowadzenie 101:97, którego już goście nie oddali. 27 punktów (10/20 FG, 3/5 3PT), 4 zbiórki i 4 asysty Edwardsa. Kolejnych 21 oczek (6/15 FG, 2/4 3PT), 10 zbiórek, 6 asyst KAT-a. 12 oczek, 18 zbiórek Rudy’ego Goberta. Dla OKC 37 punktów (10/18 FG, 2/3 3PT, 15/16 FT), 7 zbiórek, 8 asyst i 2 przechwyty SGA oraz 20 oczek (8/17 FG, 4/7 3PT), 3 asysty Jalena Williamsa.

SPURS - WIZARDS 113:118

Tylko i wyłącznie z kronikarskiego obowiązku piszemy, że to był bardzo nieudany dzień w pracy dla San Antonio Spurs, a zwłaszcza Jeremy’ego Sochana. Drugoroczniak spędził na parkiecie 26 minut i w tym czasie zanotował tylko 2 punkty (1/7 FG), 5 zbiórek, asystę i przechwyt. Washington Wizards przerwali serię dwóch zwycięstw z rzędu ekipy Gregga Popovicha. W zasadzie o zwycięstwie ekipy z DC zadecydowało ostatnie sześć minut spotkania. Daniel Gafford na 5 sekund przed końcem dał swojej drużynie 5-punktowe prowadzenie.

22 punkty (9/19 FG), 11 zbiórek i 4 asysty Victora Wembanyamy. 24 oczka (9/19 FG), 5 zbiórek, 4 asysty Devina Vassella i z ławki 20 oczek (8/12 FG, 4/6 3PT), 3 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty Cediego Osmana. Dla Wizards 18 punktów (7/18 FG), 11 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki Kyle’a Kuzmy oraz 16 oczek (6/8 FG), 13 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty Daniela Gafforda.

NUGGETS - BUCKS 113:107

Dla Denver Nuggets kolejne starcie z jednym z pretendentów ze Wschodniej Konferencji. Tym razem kibice mogli oglądać bezpośredni pojedynek Giannisa Antetokounmpo z Nikolą Jokiciem. To był także pierwszy mecz na ławce trenerskiej dla Doca Riversa. Ostatecznie Joker, ten wyjątkowy dzień Doca zepsuł zapisując na swoje konto 14. triple-double w sezonie. W samej końcówce run 8:0 gości z Kolorado pozwolił im stworzyć przewagę, która zdecydowała o zwycięstwie. Wcześniej Bucks zdołali wypracować 13-punktową przewagę.

Głównym zadaniem Riversa będzie poukładanie defensywy. Był bardzo zadowolony po tym, co zobaczył w starciu z Nuggets, ale podkreślał, że potrzebny jest czas. Tego jednak za wiele nie zostało. W całym starciu było 12 remisów i 9 zmian na prowadzeniu. Giannis skończył mecz z 29 punktami (11/19 FG, 6/11 FT), 12 zbiórkami i 4 asystami. Kolejnych 18 punktów (5/13 FG, 2/4 3PT), 3 zbiórki i 5 asyst Damiana Lillarda. Joker zdobył 25 punktów (10/25 FG, 4/5 FT), 16 zbiórek, 12 asyst i 3 przechwyty. Kolejnych 35 oczek (13/22 FG, 9/10 FT), 5 asyst Jamala Murraya.

MAVERICKS - MAGIC 131:129

Luka Doncić i Tim Hardaway Jr zdobyli 54 z 70 punktów Dallas Mavericks w drugiej połowie spotkania. Panowie postanowili wziąć odpowiedzialność za wynik na swoje barki i dostarczyli kibicom nie lada show. W samej czwartej kwarcie zespoły dziesięciokrotnie zmieniały się na prowadzeniu. W całym meczu Mavericks trafiali najlepsze w tym sezonie 62,3% z gry. Magic prowadzili po pierwszej połowie 77:61, ale po powrocie z szatni Mavs zaczęli grać obronę strefową, co pozwoliło im na run 31:9. Ten odmienił losy spotkania.

Na 3,6 sekundy przed końcem, przy 3-punktowym prowadzeniu Mavs, Paolo Banchero stanął na linii rzutów wolnych. Po tym, jak trafił pierwszą próbę, drugą chciał odbić od obręczy. Piłka znalazła się w rękach Wagnera, ale ten spudłował rzut z dystansu. 36 punktów (13/25 FG, 4/8 3PT), 9 zbiórek, 7 asyst i 2 przechwyty Banchero. 21 oczek (8/16 FG, 3/6 3PT), 6 asyst Franza Wagnera. Dla Mavericks 45 punktów (12/23 FG, 18/21 FT), 15 asyst i 9 zbiórek Doncicia oraz 36 oczek (11/17 FG, 5/9 3PT), 8 zbiórek Hardawya Jr’a.

POZOSTAŁE MECZE

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes