Los Angeles Lakers odnieśli ważne zwycięstwo przed własną publicznością ogrywając New Orleans Pelicans. Tymczasem na Brooklynie rodzi się gwiazda? Mikal Bridges przejął lejce i zdobył poprzedniej nocy 45 punktów.
76ERS - CAVALIERS 118:112
Joel Embiid przekroczył w tym meczu granicę 10,000 punktów zdobytych na parkietach NBA i przy okazji poprowadził Philadelphię 76ers do zwycięstwa. W drugiej połowie meczu gospodarze prowadzili różnicą 28 punktów. Za bardzo się jednak rozluźnili i z wygranego meczu zrobili nerwową końcówkę, ponieważ Cleveland Cavaliers na 90 sekund przed końcem zeszli do -4. Wtedy jednak Sixers trafili trzynaście rzutów z rzędu z linii wolnych i uniknęli blamażu, jakim niewątpliwie byłoby oddanie tak gigantycznego prowadzenia.
W ten sposób ekipa prowadzona przez Doca Riversa rozpocznie przerwę na Weekend Gwiazd z serią czterech wygranych z rzędu. Embiid zanotował 29 punktów (9/21 FG, 11/12 FT), 14 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty. W historii Sixers nikt nie przekroczył szybciej granicy 10 tysięcy punktów. James Harden dołożył 19 oczek (5/11 FG, 3/7 3PT), 12 asyst. Z kolei dla Cavaliers 33 punkty (11/24 FG, 4/11 3PT), 5 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty Donovana Mitchella oraz 27 oczek (10/14 FG, 3/3 3PT), 6 zbiórek i 3 asysty Dariusa Garlanda.
NETS - HEAT 116:105
To był koncert Mikala Bridgesa, który wyglądał, jakby ktoś spuścił go ze smyczy. Po tym meczu staje się jasne, dlaczego Brooklyn Nets zależało na tym, by zatrzymać go w składzie, zamiast handlować nim dalej tuż po wymianie z Phoenix Suns. Bridges był zjawiskowy, w dziecinny sposób ogrywając defensywę Miami Heat. Przy stanie 90:89 dla Nets, nowy lider składu wpadł w trans. Zaczął trafiać za trzy, wjeżdżać pod kosz i wkręcać obronę w ziemię. W kilka minut stworzył dla swojego zespołu kluczową przewagę.
W trakcie finałowych 12 minut Bridges zanotował 17 punktów i poprawił rekord swojej kariery o 11 oczek. Skończył mecz z dorobkiem 45 punktów (17/24 FG, 4/6 3PT, 7/7 FT), 8 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwytów i 2 bloków. Wyrasta na nowego idola kibiców Nets. Z ławki 19 oczek (6/11 FG, 3/5 3PT), 4 asysty Cama Thomasa i kolejnych 18 punktów (6/14 FG, 3/10 3PT) Cama Johnsona. Dla Heat 24 punkty (10/19 FG), 13 zbiórek, 6 asyst i 2 bloki Bama Adebayo oraz 21 oczek (6/14 FG, 3/9 3PT) Gabe’a Vincenta.
NUGGETS - MAVERICKS 118:109
Dzięki zwycięstwu, Denver Nuggets mają bilans 27-4 w meczach domowych - to najlepszy wynik w lidze. Dallas Mavericks z kolei musieli sobie radzić bez wsparcia Kyriego Irvinga, który zgłosił drobne problemy z plecami. Luka Doncić próbował ciągnąć drużynę za uszy, ale bezskutecznie. W czwartej kwarcie prowadzenie gospodarzy urosło do 21 punktów. Mavs udało się zejść do -10 na 5:50 przed końcem. Zaraz jednak blokiem i rzutem za trzy odpowiedział Michael Porter Jr. Według Jasona Kidda, już druga kwarta położyła jego zespół na łopatki.
Mavs przegrali tę część 19:35 i na dobrą sprawę nigdy do rywalizacji nie wrócili. Doncić skończył zawody z dorobkiem 37 punktów (12/22 FG, 3/8 3PT), 4 zbiórek, 9 asyst i 4 przechwytów. Z ławki 17 oczek (6/13 FG, 2/6 3PT), 4 zbiórki i 2 asysty Christiana Wooda. Tymczasem Nikola Jokić zanotował swoje 21. triple-double w tym sezonie. 14 oczek (6/9 FG), 13 zbiórek i 10 asyst jednego z kandydatów do nagrody MVP. 22 punkty (8/16 FG, 5/10 3PT), 5 zbiórek oraz 2 bloki Portera Jr’a. Z ławki 24 oczka (11/16 FG, 2/5 3PT) Jeffa Greena.
LAKERS - PELICANS 120:102
Najważniejszą informacją dla Los Angeles Lakers był powrót LeBrona Jamesa. Lider LAL mierzy się z kontuzją kostki i wszystko wskazuje na to, że do końca sezonu będzie musiał zaciskać zęby. To był pierwszy domowy mecz dla wszystkich pięciu graczy, jakich Lakers pozyskali przy okazji trade-deadline. Szczególnie dobrze wyglądał D’Angelo Russell, świetnie czując się w roli play-makera. Lakers w pierwszej połowie wyszli na dwucyfrowe prowadzenie. W trzeciej kwarcie Pels udało się zejść do -2 po trafieniu Brandona Ingrama.
Jednak seria 8:2 pozwoliła gospodarzom odzyskać inicjatywę i w gruncie rzeczy dyktować warunki aż do syreny kończącej mecz. Russell zanotował 21 punktów (5/12 FG, 3/5 3PT, 8/10 FT) i 7 asyst. Kolejnych 21 oczek (7/14 FG, 7/10 FT), 6 zbiórek i 6 asyst LeBrona. Anthony Davis skończył z 28 oczkami (13/17 FG), 10 zbiórkami, 5 asystami i 2 blokami. Dla Pels z kolei 25 punktów (10/21 FG), 4 zbiórki Brandona Ingrama oraz 22 oczka (8/16 FG, 3/7 3PT), 6 zbiórek i 9 asyst C.J.-a McColluma, który wrócił po jednomeczowej przerwie spowodowanej urazem kostki.