Po koszykówce przedsezonowej, która na pewnym etapie traci swój urok, ze zniecierpliwieniem czekaliśmy na pierwszą noc sezonu regularnego. Dostaliśmy dwa mecze i w obu zwycięstwa odnotowali gospodarze.
- Boston Celtics pokonali Philadelphię 76ers 126:117. Do wygranej ekipę z Bostonu poprowadził duet Jaylen Brown oraz Jayson Tatum, czyli ten sam, który ma decydować dla Celtics o mistrzostwie NBA. Tatum w 39 minut zanotował 35 punktów (13/20 FG), 12 zbiórek i 4 asysty, a Brown zapewnił od siebie kolejne 35 punktów (14/24 FG, 4/12 3PT), 3 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty. C’s rzucali na 56% skuteczności z gry. Zatem trener Joe Mazzulla wygrywa swój pierwszy mecz w karierze już na otwarcie sezonu regularnego.
- C’s cały czas grają bez kontuzjowanego Roberta Williamsa III, który w trakcie off-season przeszedł operację kolana.
- Na 8 minut przed końcem spotkania Celtics otworzyli prowadzenie 110:97. Tego już nie oddali, całkowicie kontrolując wydarzenia na parkiecie. James Harden dołączył do klubu “35” - to jego największy dorobek punktowy w koszulce Philadelphii 76ers. W pierwszej kwarcie rzucił 16 oczek na skuteczności 8/8 z linii rzutów wolnych. Joel Embiid dołożył 26 oczek i 15 zbiórek. Rywal z 14 strat Sixers zrobił aż 22 punkty.
Zobacz także: Gortat ma wrócić do Wiz w trakcie sezonu
- W trzeciej kwarcie na moment się zagotowało, gdy doszło do nieporozumienia pomiędzy Marcusem Smartem i Joelem Embiidem. Zawodnik Sixers złapał ramię rywala przy walce o zbiórkę i przez moment “stał nad nim”, próbując potwierdzić swoją wyższość. Smart wstał i odepchnął Joela, co doprowadziło do krótkiego spięcia. To klasyka gatunku dla rywalizacji pomiędzy zespołami z Bostonu i Philly.
- Z kolei Golden State Warriors odebrali swoje mistrzowskie pierścienie. Tuż przed meczem z Los Angeles Lakers zawodnicy, którzy byli w drużynie w poprzednim sezonie zostali w odpowiedni sposób uhonorowani. Dla niektórych to pierwsza taka noc w życiu, a inni wiedzieli, jakich emocji mogą się spodziewać. Zaraz potem Warriors postanowili zlać tyłek Los Angeles Lakers (123:109), którzy przystąpili do tego meczu osłabieni brakiem Dennisa Schrodera, ale zagrał Russell Westbrook i zanotował 19 punktów (7/12 FG), 11 zbiórek i 3 asysty.
- Warriors wygrali mecz po tym, z czego są doskonale znani, czyli znakomitej trzeciej kwarcie (32:19). Co ważne, zagrał Klay Thompson. Opuścił całe pre-season, ale poprzedniej nocy dostał 20 minut i zdobył 18 punktów. To był także pierwszy mecz po opuszczeniu całych poprzednich rozgrywek dla Jamesa Wisemana. Zanotował 8 oczek i 7 zbiórek.
- Do wygranej Warriors poprowadził Stephen Curry. Lider ekipy skończył mecz z dorobkiem 33 punktów (10/22 FG, 4/13 3PT), 6 zbiórek, 7 asyst i 4 przechwytów. Kolejne 20 oczek (8/14 FG, 4/7 3PT), 6 zbiórek i 4 asysty Andrew Wigginsa. Po stronie Lakers 31 punktów (12/25 FG), 14 zbiórek i 8 asyst LeBrona Jamesa oraz 27 oczek (10/22 FG), 6 zbiórek i 4 przechwyty Anthony’ego Davisa.