Przegląd nocy: Zwycięską serię Embiid oglądał z ławki

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Sixers wygrali wszystkie cztery mecze nowego sezonu i nie przeszkadza im fakt, że sztab ograniczył minuty Joela Embiida. Poprzedniej nocy, bez wysokiego na parkiecie, przeprowadzili decydującą serię w starciu z Wizards.

WIZARDS - 76ERS 134:139 OT

Tyrese Maxey zdobył 39 punktów i miał 10 asyst, a Philadelphia 76ers odrobiła straty z Joelem Embiidem na ławce, pokonując Washington Wizards 139:134 po dogrywce. Embiid zanotował 25 punktów w swoim najdłuższym jak dotąd występie w sezonie, ale ponieważ zespół ostrożnie zarządza jego czasem gry, kluczową postacią końcówki okazał się Adem Bona. Zablokował aż cztery rzuty w czwartej kwarcie i kolejny w dogrywce, pomagając 76ers wrócić z 16-punktowej straty po trzech kwartach. To czwarta wygrana z rzędu zespołu. 

Alex Sarr zdobył 31 punktów dla Wizards, którzy mieli na koncie aż 110 punktów po trzech kwartach, ale w czwartej zdobyli zaledwie 16. Po tym, jak Khris Middleton spudłował z półdystansu w ostatnich sekundach czwartej kwarty, mecz przeszedł do dogrywki przy wyniku 126:126. W dodatkowym czasie gry Wizards rozpoczęli od serii 5:0, ale później pozwolili rywalom na run 9:0, w tym efektowny wsad Bony na 27,6 sekundy przed końcem, który dał Sixers prowadzenie. Kyshawn George trafił jeszcze trójkę na 134:135, ale gdy Maxey wykorzystał dwa rzuty wolne, Middleton próbował wymusić podanie przez środek, które zostało przechwycone i przypieczętowało zwycięstwo Philly.

BUCKS - KNICKS 121:111

Giannis Antetokounmpo zdobył 37 punktów, dołożył osiem zbiórek i siedem asyst, a Milwaukee Bucks odrobili 12-punktową stratę z przerwy i pokonali New York Knicks 121:111. Ryan Rollins z Milwaukee ustanowił rekord kariery zdobywając 25 punktów. Jalen Brunson zdobył 36 punktów dla Knicks, ale w czwartej kwarcie doznał kontuzji nogi w akcji, która zapoczątkowała decydującą serię Bucks. Brunson pozostał na parkiecie, ale poruszał się z wyraźnym bólem. Kilka chwil później zaliczył upadek wyraźnie cierpiąc i stracił piłkę.

Podczas gdy Brunson wciąż siedział na parkiecie, Antetokounmpo przechwycił piłkę i zakończył akcję potężnym wsadem, doprowadzając do remisu 103:103 na 6:13 przed końcem i rozpoczynając serię 8:0 dla Bucks. Brunson wrócił do gry po przerwie na żądanie, ale Knicks nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonego Milwaukee. Antetokounmpo dał Bucks prowadzenie na stałe, trafiając spod kosza na 5:31 przed końcem.

THUNDER - KINGS 107:101

Shai Gilgeous-Alexander zdobył 31 punktów, a Oklahoma City Thunder pozostaje niepokonana. Choć w trzeciej kwarcie trafił tylko 1 z 9 rzutów z gry, w czwartej się odkuł trafiając 4 z 6 prób i zdobywając 9 punktów, co pomogło obrońcom tytułu poprawić bilans do 5-0. Thunder są jednym z czterech niepokonanych zespołów w lidze. Zach LaVine zdobył 23 punkty, DeMar DeRozan 19, a Domantas Sabonis dołożył 10 punktów i 18 zbiórek dla Sacramento Kings.

Thunder dzień wcześniej wygrali w Dallas, ale tym razem grali osłabieni. Chet Holmgren nie wystąpił z powodu bólu pleców. Zespół z Oklahomy już wcześniej musiał sobie radzić bez dwóch ważnych graczy rotacji – Jalena Williamsa (rekonwalescencja po operacji nadgarstka) oraz Isaiaha Joe (stłuczenie kolana).

Kings prowadzili do przerwy 62:58, trafiając 56,1% rzutów z gry. W trzeciej kwarcie Oklahoma objęła prowadzenie 71:70 po dwóch rzutach wolnych Lu Dorta, ale Sacramento natychmiast odpowiedziało serią 11:0 i schodziło na przerwę przed czwartą kwartą prowadząc 83:80. Thunder przez większą część meczu gonili wynik, aż w końcówce Dort trafił za trzy, dając im prowadzenie 99:97. Chwilę później Alex Caruso dołożył kolejną trójkę (104:99 na 46 sekund przed końcem), a stepback za trzy Gilgeous-Alexandra na 16 sekund przed końcem przypieczętował zwycięstwo Thunder.

WARRIORS - CLIPPERS 98:79

Jimmy Butler zdobył 21 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst, Stephen Curry dołożył 19 punktów i 8 asyst, a Golden State Warriors pokonali Los Angeles Clippers 98:79. Butler i Moses Moody trafili trójki pod koniec trzeciej kwarty, co napędziło serię 10:2 w ostatnich dwóch minutach tej części i pozwoliło Warriors rozpocząć czwartą kwartę z prowadzeniem 78:63, którego już nie oddali. 

James Harden zdobył wszystkie 20 punktów już do przerwy, a Kawhi Leonard zakończył mecz z dorobkiem 18 punktów i 5 zbiórek. Clippers zaczęli fatalnie, trafiając tylko 6 z 20 rzutów z gry i 1 z 8 za trzy, przez co szybko przegrywali 14:27. Dopiero w drugiej kwarcie, po trójce Hardena na 41 sekund przed końcem, wyszli na prowadzenie 49:46, kończąc tę część serią 24:6. Zespół z Los Angeles znów musiał radzić sobie bez Bradleya Beala, który opuścił drugi kolejny mecz z powodu bólu pleców. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes