Golden State Warriors rozpoczęli od przegranej rywalizację w tegorocznych Play-Offach. Trzy z czterech meczów padły tej nocy łupem gospodarzy, którzy po sezonie zasadniczym mieli lepszy bilans.
Brooklyn Nets 101:121 Philadelphia 76ers (stan rywalizacji: 0-1)
Sixers nie zagrali wybitnego meczu, ale to nie stanęło im na przeszkodzie, by odnieść pierwsze zwycięstwo w fazie Play-Off. Głównie za sprawą Jamesa Hardena, który co prawda miał problemy ze skutecznością, ale mecz skończył z 23 punktami i 13 asystami. Joel Embiid z kolei uzbierał 26 punktów, z czego aż 11 zdobył na linii rzutów wolnych. 21 „oczek” padło łupem Tobiasa Harrisa.
W barwach Nets po raz kolejny ze świetnej strony pokazał się Mikal Bridges. Rzucający uzbierał 30 „oczek” oraz 5 zbiórek, trafiając przy tym świetne 12/18 rzutów z gry. Mógł liczyć na wsparcie Camerona Johnsona, który dorzucił 18 punktów.
Atlanta Hawks 99:112 Boston Celtics (stan rywalizacji: 0-1)
Hawks nie mieli w tym meczu nic do powiedzenia. Do szatni schodzili przegrywając aż 30 punktami, a w kolejnej części Celtics wrzucili niższy bieg. Ostatecznie najlepszymi strzelcem zeszłorocznych finalistów okazał się Jaylen Brown z 29 punktami i 12 zbiórkami. Double-duble zapisał również Jayson Tatum, który miał o cztery punkty i jedną zbiórkę mniej. 24 „oczka” to z kolei dorobek Derricka White’a.
W barwach drużyny z Atlanty na potęgę pudłował Trae Young, który potrzebował aż 18 rzutów, aby zdobyć 16 punktów. Najlepszym strzelcem okazał się Dejounte Murray - autor 24 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. Choć też trzeba podkreślić, że potrzebował do tego aż 25 prób z gry.
New York Knicks 101:97 Cleveland Cavaliers (stan rywalizacji: 1:0)
Ten wynik można uznać za niespodziankę. O ile oczywistym było, że Knicks tanio skóry nie sprzedadzą, ale niekoniecznie zakładaliśmy ich zwycięstwo już w pierwszym meczu na wyjeździe. Z fenomenalnej strony pokazał się Jalen Brunson, który 21 z 27 punktów zdobył już w pierwszej kwarcie. Spore problemy ze skutecznością miał z kolei Julius Randle, który ostatecznie uzbierał 19 punktów i 10 zbiórek. 17 „oczek” z ławki dorzucił Josh Hart.
W barwach Cavaliers świetnie pokazał się Donovan Mitchell. Rzucający dwoił się i troił, by zapewnić swojemu zespołowi zwycięstwo. Ostatecznie zakończył mecz z 38 punktami, 8 asystami i 5 zbiórkami. Double-double z 14 punktami i 14 zbiórkami miał z kolei Jarrett Allen.
Golden Start Warriors 123:126 Sacramento Kings (stan rywalizacji 0:1)
Bardzo długo czekali na ten moment zawodnicy, kibice oraz włodarze ekipy z Sacramento. W końcu nie tylko awansowali do Play-Offów, ale i objęli prowadzenie w serii. Głównie za sprawą duetu De-Aaron Fox - Malik Monk. Pierwszy z nich zdobył 38 punktów, a drugi był gorszy o zaledwie sześć „oczek”. Kluczowa okazała się też rola Domantasa Sabonisa. Podkoszowy co prawda trafił jedynie 29,4% z gry, ale oprócz 12 punktów zebrał też 16 piłek.
Zaledwie po raz czwarty w swojej karierze na ławce trenerskiej GSW Steve Kerr rozpoczął serię od przegranej. W tym meczu zdecydowanie zabrakło mocnego wsparcia dla Stephena Curry’ego i Klaya Thompsona. Rozgrywający zdobył 30 punktów, a Klay 21. Andrew Wiggins I Jordan Poole dorzucili z ławki po 17 „oczek”, ale to zdecydowanie za mało, aby wyeliminować drużynę z Sacramento.