Raport z 13 dnia play-off: CP3 z najlepszą strzelecko nocą w historii play-offów!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Joelow Embiidowi nie spodobało się to, że ktokolwiek mógł zwątpić w jego drużynę po dwóch porażkach z rzędu. Z kolei Chris Paul rozegrał perfekcyjny mecz prowadząc Suns do drugiej rundy. 

TORONTO RAPTORS - PHILADELPHIA 76ERS 97:132 (2-4)

Toronto Raptors od stanu 3-0 wyszli do stanu 3-2 i wielu komentatorów zdawało się być przekonanych, że Philadelphia 76ers jest w stanie serię przegrać. W ten sposób staliby się pierwszym zespołem w historii NBA, który nie zapewniłby sobie awansu pomimo tak komfortowej sytuacji. Zatem na Joelu Embiidzie i Jamesie Hardenie spoczęła duża odpowiedzialność. Musieli nie tylko ratować swój sezon, ale także swój honor. Odpowiedzieli najlepiej jak mogli. 

Raptors nie mogli skorzystać z pomocy kontuzjowanego Freda VanVleeta. Sixers z kolei grali bez Matisse'a Thybulle’a, który nie jest w pełni zaszczepiony, a to oznacza dla niego brak zgody na grę w Toronto. Pierwsza połowa była wymianą ciosów, po której Sixers prowadzili jednym punktem (62:61). Mecz rozstrzygnął się w trakcie kolejnych 12 minut, gdy runem 17:0 Sixers zbudowali dwucyfrowe prowadzenie. Goście wyszli na drugą połowę z lepszym planem i wygrali trzecią odsłonę 33:17. 

W trakcie ostatniej kwarty spotkanie zamieniło się w blow-out i marzenia o napisaniu historii bardzo szybko z Raptors uleciały. Joel Embiid skończył mecz z 33 punktami i 10 zbiórkami. 19 oczek, 11 zbiórek Tobiasa Harrisa i 22 punkty, 15 asyst Jamesa Hardena. Znakomicie zagrała pierwsza piątka Sixers. Zespół w kolejnej rundzie zmierzy się z Miami Heat. Dla Raptors 25 punktów, 10 zbiórek Chrisa Bouchera i 24 oczka, 7 zbiórek i 3 asysty Pascala Siakama. 

NEW ORLEANS PELICANS - PHOENIX SUNS 109:115 (2-4)

Jae Crowder i Devin Booker na konferencje po meczu numer sześć przyszli w koszulkach z napisem “F*** Jae Crowder”. Była to odpowiedź na to, co jeden z zadaniowców Phoenix Suns usłyszał z trybun w Nowym Orleanie. Skoro wspomnieliśmy o Bookerze - ten wrócił poprzedniej nocy do gry. W ostatnich dniach walczył z urazem ścięgna podkolanowego. Sztab medyczny dał mu zgodę na to, by pomóc swojej drużynie zakończyć serię z Pels bez konieczności powrotu do Arizony. 

Jednak to Chris odegrał w tym starciu największą rolę. Lider Suns trafił WSZYSTKIE CZTERNAŚCIE rzutów z gry i zapisał się na kartach historii, bowiem nikt nigdy nie zagrał na perfekcyjnej skuteczności oddając tyle rzutów. Było to niezwykle ważne, bo Pels po pierwszej połowie prowadzili różnicą 10 punktów (58:48). Jednak Suns trafili 13 z pierwszych 14 rzutów w trzeciej kwarcie i bardzo szybko odrobili całą stratę. Na 1:42 przed końcem meczu Devin Booker trafił trójkę, która dała jego drużynie prowadzenie 106:104. 

Tej przewagi Suns już nie oddali. CP3 ostatecznie zanotował 33 punkty (14/14 FG, 4/4 FT), 5 zbiórek oraz 8 asyst. 13 oczek w 32 minuty Bookera i 22 punkty, 7 zbiórek i 4 asysty DeAndre Aytona. Po stronie Pels 21 punktów, 5 zbiórek i 11 asyst Brandona Ingrama i po 16 oczek od Herba Jonesa i C.J.a McColluma. Nikt nie sądził, że Pels postawią się Suns, więc ze swoich play-offów mogą być względnie zadowoleni. Suns w kolejnej rundzie zagrają z Dallas Mavericks. 

UTAH JAZZ - DALLAS MAVERICKS 96:98 (2-4)

Końca dobiegła także seria pomiędzy ekipami z Dallas i Salt Lake City. Dla Mavs to pierwszy awans w rundzie play-off od mistrzostwa, które zdobyli w 2011 roku. Nie było pewności, czy na parkiet wybiegnie kontuzjowany Donovan Mitchell. Ostatecznie jeden z liderów Jazz był gotów zaryzykować własnym zdrowiem, by doprowadzić do meczu numer siedem. Gospodarze byli na dobrej drodze, by swój cel osiągnąć, ale Mavs rozegrali fantastyczną trzecią kwartę, która miała decydujące znaczenie. 

Jazz rozegrali naprawdę dobrą pierwszą połowę po obu stronach parkietu. Prowadzili 53:41, ale w trzeciej kwarcie zaczęli stosować różne warianty defensyw i zawsze zostawili jednego z rywali na otwartej pozycji. Wszystko sprowadziło się do crunch-time’u. Na 2:30 przed końcem było 94:94. Chwilę później Jalen Brunson trafił trójkę dając Mavs prowadzenie. Jazz odpowiedzieli punktami Goberta i byli -1. Po pudle Doncicia, Jazz mieli posiadanie, którym mogli objąć prowadzenie. 

Mike Conley - jeden z najbardziej doświadczonych graczy w składzie został złapany na krokach. Jazz musieli faulować. Brunson trafił jedną z dwóch prób i było 98:96. Gospodarze mieli ostatnią szanse, ale rzut za trzy Bojana Bogdanovicia był nieskuteczny. 23 punkty, 8 zbiórek i 9 asyst Donovana Mitchella, 19 oczek Bogdanovicia. Po stronie Mavs po 24 oczka Doncicia i Brunsona. W kolejnej rundzie ekipa Jasona Kidda zagra z Suns. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes