Raport z 20. dnia Play-Offs: Warriors w mistrzowskim stylu

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Jak najlepiej odpowiedzieć na zwycięstwo rywala? Oczywiście go zdominować, ale to nie jest takie proste. Chyba, że masz w swojej drużynie czterokrotnych mistrzów NBA, którzy doskonale wiedzą, czego wymaga od nich sytuacja. 

GOLDEN STATE WARRIORS - LOS ANGELES LAKERS 127:100 (1-1)

Tuż przed meczem Golden State Warriors zdecydowali się dokonać zmiany w pierwszej piątce. Okazało się, że Kevon Looney jest chory i ma ograniczone możliwości. Trener Steve Kerr rozwiązał ten problem wpuszczając na parkiet JaMychala Greena. Nie ucierpiała na tym znacząco jakość defensywy mistrzów NBA, choć po trójce Ruiego Hachimury Los Angeles Lakers prowadzili 24:19. LeBron James podczas pierwszych 12 minut zdobył 14 punktów, ale gospodarze cały czas mieli rywala w swoim zasięgu. 

Run 10:0 na początku drugiej kwarty pozwolił Warriors zmienić narrację tego meczu. W trakcie tej krótkiej serii kilkoma znakomitymi podaniami popisał się Stephen Curry, który był na tyle dobrze odcinany przez obronę Lakers, że częściej szukał podań, ale robił to bardzo skutecznie. Problemem mogły być tylko jego kłopoty z faulami, bowiem złapał trzy w pierwszej połowie. Zanim jednak Lakers zdążyli to skapitalizować, Warriors uciekli na dwucyfrową przewagę. Po siódmej trójce Klaya Thompsona prowadzili różnicą 18 oczek. Klay skończył noc z ośmioma trafionymi rzutami z dystansu i to jego szósty mecz w historii występów w PO, gdy rzuca co najmniej osiem trójek.

Gospodarze w trzeciej kwarcie rzucili 43 punkty i przed rozpoczęciem czwartej odsłony prowadzili 110:80. Trener Darvin Ham wywiesił białą flagę i posadził swoich liderów na ławce rezerwowych. Nie było już o co walczyć. LeBron James skończył z dorobkiem 23 punktów (10/18 FG, 3/8 3PT), 7 zbiórek i 3 asyst. Tylko 11 oczek (5/11 FG), 7 zbiórek i 4 asysty i 3 bloki wyłączonego z gry Anthony’ego Davisa. Dla GSW 30 punktów (11/18 FG, 8/11 3PT) Klaya Thompsona, 20 oczek (7/12 FG, 3/5 3PT), 12 asyst Stephena Curry’ego oraz 11 punktów, 11 zbiórek i 9 asyst Draymonda Greena. Kolejne dwa mecze odbędą się w LA.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes