Miami Heat od zwycięstwa rozpoczęli zmagania w finale konferencji z Boston Celtics. Po raz kolejny bohaterem zespołu Erika Spoelstry był Jimmy Butler, który poprowadził swoją ekipę do pierwszej wygranej w serii.
CELTICS - HEAT 116:123 (0-1)
Boston Celtics nie mają najlepszego bilansu we własnej hali. Jak dotąd rozegrali osiem takich meczów i ostatniej nocy przegrali czwarty. Pierwsze spotkanie z Heat było niezwykle wyrównane już od pierwszych minut. Najlepiej świadczy o tym fakt, że aż 14 razy zmieniał się w tym meczu zespół na prowadzeniu i również 14 razy mieliśmy remis. O zwycięstwie ekipy z Florydy zadecydowała trzecia kwarta, którą do drużyna Erika Spoelstry wygrała aż 46:25. Celtics próbowali gonić wynik w ostatnich minutach, ale to Heat postawili „kropkę nad i”, triumfując 123:116.
- Gram w koszykówkę na takim poziomie dzięki kolegom z drużyny. Wierzą w moją grę na piłce czy grę w obronie. Myślę, że to uczucie, którego pragnie każdy koszykarz - powiedział Butler.
Wspominany już wcześniej Jimmy Butler spędził na parkiecie ponad 43 minuty, zapisując w tym czasie rewelacyjne 35 punktów, 7 asyst, 6 przechwytów oraz 5 zbiórek. Z meczu na mecz coraz lepiej gra Bam Adebayo, który wyglądał dziś pod koszem lepiej, niż Joel Embiid w rywalizacji z ekipą z Bostonu. Środkowy zdobył 20 punktów, zebrał 8 piłek i rozdał 5 asyst. Po 15 „oczek” zapisywali Max Strus, Gabe Vincent, Kyle Lowry i Caleb Martin.
Najlepszym zawodnikiem Celtics był zdecydowanie Jayson Tatum, który zdobył 30 punktów i zanotował 7 zbiórek. Skrzydłowy świetnie wymuszał faule i był bezbłędny na linii rzutów wolnych - trafił wszystkie 11 prób. Nieco większe problemy ze skutecznością miał Jaylen Brown, który zdobył 22 punkty, 9 zbiórek i 5 asyst. Celtics zagrali to spotkanie w rotacji ośmioosobowej, lecz ławka (Malcolm Brogdon i Derrick White) dorzuciła solidne 30 „oczek”.