Los Angeles Lakers prowadzili już dwoma cyframi, ale w czwartej kwarcie Jamal Murray znalazł swoje zagubione flow i heroiczną postawą poprowadził Denver Nuggets do drugiego zwycięstwa w finale zachodniej konferencji.
NUGGETS - LAKERS 108:103 (2-0)
Żadna z drużyn nie zgłosiła przed meczem dodatkowych problemów zdrowotnych. Los Angeles Lakers zaczęli od 6:0 i przy okazji dwa szybkie faule złapał Kentavious Caldwell-Pope, postać bardzo ważna dla defensywy Denver Nuggets. Gospodarze odpowiedzieli serią 11:4, choć w pierwszych minutach oglądaliśmy mało aktywności ze strony LeBrona Jamesa i Nikoli Jokicia. Obrona LAL wykonywała dobrą pracę na Jokerze, podwajając go w post-up. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 27:27. Świetnie minuty z ławki dawał gościom Rui Hachimura, który w pierwszej połowie trafił 7/7 z gry. Poza tym schodził do krycia Jokicia i sprawiał mu sporo problemów.
Dobra praca Lakers w obronie oraz konieczność gry Nuggets w ataku pozycyjnym wyraźnie sprzyjała drużynie Darvina Hama, która w drugiej kwarcie zbudowała kilkupunktowe prowadzenie. Jednak w końcówce pierwszej połowy Lakers spudłowali dziesięć kolejnych rzutów, co utrzymało Nuggets w rywalizacji. Na trzecią kwartę wracaliśmy z wynikiem 53:48. Duże problemy ze skutecznością miał Jamal Murray, trafiając na pewnym etapie 3/15 z gry. Ale to jego punkty doprowadziły do remisu 74:74, a jeszcze chwilę wcześniej LAL prowadzili +11 po dwóch przechwytach LeBrona. Wszystko wskazywało na to, że w czwartej kwarcie dostaniemy meczycho.
Murray nie dał na siebie wpłynąć problemom strzeleckim i jego trójka nad rękami Anthony’ego Davisa na 7 minut przed końcem dała Nuggets 4-punktowe prowadzenie. Po chwili było już +12, gdy z dystansu raz jeszcze przymierzył Murray, a potem poprawił Michael Porter Jr. Chaotyczne ostatnie minuty po obu stronach parkietu przyniosły heroiczny rzut Austina Reavesa, który zredukował stratę Lakers do 2 punktów na minutę przed końcem. W kolejnej akcji faulowany był jednak Murray, który w czwartej kwarcie grał jak natchniony, trafiając 6/7 z gry. Lakers mieli jeszcze szansę za sprawą rzutu za trzy Davisa i lay-upu LBJ-a po przechwycie, ale w obu przypadkach piłka nie wpadła do kosza.
Jamal Murray zamknął spotkanie na linii rzutów wolnych. Zawody skończył z dorobkiem 37 punktów (11/24 FG, 6/14 3PT, 9/10 FT), 10 zbiórek, 5 asyst i 4 przechwytów. Nikola Jokić zanotował kolejne triple-double 23 oczka (9/21 FG), 17 zbiórek, 12 asyst i 3 przechwyty. Dla Lakers natomiast 22 punkty (9/19 FG, 0/6 3PT), 10 zbiórek i 4 asysty LeBrona Jamesa i kolejne 22 oczka (8/16 FG, 5/9 3PT) 5 asyst Austina Reavesa. Tylko 4/15 z gry Anthony’ego Davisa. Seria na dwa kolejne mecze przenosi się do LA.