Boston Celtics kontrolują wydarzenia w serii z Atlantą Hawks, a Cleveland Cavaliers skutecznie odpowiedzieli New York Knicks. Na zakończenie tego dnia Suns chcieli wyrównać serię z Clippers i bardzo im w tym pomógł Devin Booker.
CELTICS - HAWKS 119:106 (2-0)
Boston Celtics jak dotąd kontrolują wydarzenia w tej serii i wiele wskazuje na to, że zakończą ją sweepem, jeśli Atlanta Hawks nie znajdzie niczego, czym mogłaby rywala zaskoczyć. Bardzo dobrze dla zespołu trenera Joe Mazzulli funkcjonował w tym meczu Derrick White i to on był zmienną, która pomogła odnieść C’s relatywnie łatwe zwycięstwo. Jego energia była widoczna po obu stronach parkietu. Kluczowe było również to, że gospodarze wygrali 64:40 w pomalowanym. W pewnym momencie Atlanta Hawks przegrywała już różnicą 20 punktów, ale w trzeciej kwarcie udało im się uciąć prowadzenie rywala do jednej cyfry.
Co ciekawe, Hawks rozegrali ostatnie 7 minut trzeciej kwarty bez Trae Younga i w tym czasie zrobili run 24:16, który pozwolił im rozpocząć czwartą kwartę z wynikiem 81:90. Gdy C’s poczuli się zagrożeni, odpowiedzieli runem 15:2 i zamknęli mecz na 2 minuty przed końcem. White zanotował na swoje konto 26 punktów (11/16 FG, 2/5 3PT), 7 zbiórek, 2 asysty, przechwyt oraz 3 bloki. 29 oczek (12/22 FG, 5/9 3PT), 10 zbiórek i 6 asyst Jaysona Tatuma. Po stronie Hawks 29 punktów (11/24 FG, 7/13 3PT), 6 zbiórek i 4 asysty Dejounte Murraya oraz 24 oczka (9/22 FG, 2/8 3PT), 6 asyst i 2 przechwyty Trae Younga.
CAVALIERS - KNICKS 107:90 (1-1)
Cleveland Cavaliers wiedzieli, że nie mogą stracić przewagi własnego parkietu, dlatego potrzebowali zwycięstwa i dobrej gry liderów. Duży ciężar obowiązków wziął na siebie Darius Garland, który był najlepszym graczem na parkiecie. Kluczowa okazała się druga kwarta, którą Cavs wygrali 34:17 dzięki dobrej defensywie (wymusili 9 strat New York Knicks i zrobili z tego 19 punktów) oraz 15 oczkom Garlanda. W czwartej kwarcie prowadzenie gospodarzy urosło do 29 punktów, więc gracze Toma Thibodeau tej nocy nie mieli czego w Cleveland szukać.
Co zrobiło dla Cavs aż taką dużą różnicę? Fakt, że grali agresywniej, próbując wygrać wszystkie bezpańskie piłki. Josh Hart grający z kontuzją lewej kostki zdobył tylko 5 punktów (17 oczek w pierwszym meczu). 22 punkty (8/20 FG, 3/7 3PT), 8 zbiórek zapisał na swoje konto Julius Randle. Kolejne 20 oczek (5/17 FG, 9/10 FT), 5 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty Jalena Brunsona. Z kolei dla Cavs 32 punkty (8/17 FG, 6/10 3PT, 10/11 FT) i 7 asysty Dariusa Garlanda i 24 oczka (9/16 FG, 4/9 3PT), 4 zbiórki i 3 asysty z ławki Caris LeVerta.
SUNS - CLIPPERS 123:109 (1-1)
Przez dużą część pierwszej połowy tego meczu to Los Angeles Clippers dyktowali warunki gry, głównie za sprawą Kawhiego Leonarda, który wykorzystywał błędy w obronie Phoenix Suns. Jednak w drugiej kwarcie Suns częściej oddawali piłkę w ręce Kevina Duranta. Jego seria trafień pomogła zneutralizować stratę, a trójka Devina Bookera doprowadziła do remisu 59:59 i z takim wynikiem ekipy wracały na drugą połowę. Run gospodarzy przeciągnął się na trzecią kwartę, którą wygrali 33:28, głównie za sprawą trafień Devina Bookera. W finałowe 12 minut zespoły wchodziły z wynikiem 92:87 dla gospodarzy, więc sprawa zwycięstwa była otwarta.
Po dwóch z rzędu trafieniach Chris Paula przewaga Suns urosła do 11 oczek (98:87). W końcówce run 5:0 LAC pozwolił im zejść do -6 (109:115), ale gospodarze odpowiedzieli punktami Chrisa Paula i DeAndre Aytona odkładając mecz numer dwa tej serii na półkę. Kawhi Leonard zanotował 31 punktów (11/20 FG, 3/5 3PT), 8 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. Kolejnych 28 oczek (9/16 FG, 2/3 3PT), 5 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki Russella Westbrooka. Dla Suns natomiast 38 punktów (14/22 FG, 4/7 3PT), 9 asyst Devina Bookera, 25 oczek (10/19 FG), 6 zbiórek, 5 asyst i 2 bloki Kevina Duranta oraz 16 punktów (8/14 FG), 4 zbiórki i 8 asyst Chrisa Paula.