Zarówno Miami Heat, jak i Los Angeles Lakers ponownie wyszli w swoich seriach na prowadzenie pomimo tego, że przystępowali do nich z gorszego miejsca niż rywal. Zakończyła się natomiast walka pomiędzy Sixers i Nets.
NETS - 76ERS 88:96 (0-4)
Philadelphia 76ers musiała sobie radzić w tym meczu bez wsparcia Joela Embiida. Ten kontuzjował kolano i Doc Rivers jeszcze nie wie, czy jego lider będzie gotowy do gry w serii z Celtics lub Hawks. Poprzedniej nocy absencja Embiida nie przeszkodziła jego drużynie odnieść czwartej wygranej w rywalizacji z Brooklyn Nets. To oznacza, że Sixers zakończyli serię sweepem i awansowali dalej jako pierwsza drużyna w tegorocznych play-offach. Kluczowa dla losów ostatniego meczu była seria 21:4 w trzeciej kwarcie spotkania.
Pozwoliła 76ers przejąć kontrolę nad wydarzeniami, choć jeszcze na starcie trzeciej odsłony prowadzenie gospodarzy urosło do 11 punktów. Obrona Sixers ograniczyła rywala do 40 punktów w drugiej połowie i goście zbudowali 14-punktową przewagę. Tobias Harris zanotował 25 punktów (11/19 FG, 2/4 3PT) i 12 zbiórek. Kolejne 17 oczek (4/18 FG, 7/8 FT), 8 zbiórek i 11 asyst James Hardena. Dla Nets 20 punktów (7/13 FG, 3/6 3PT), 3 zbiórki i 6 asyst Spencera Dinwiddiego i 19 oczek (8/10 FG), 12 zbiórek, 4 bloki Nica Claxtona.
CLIPPERS - SUNS 100:112 (1-3)
Los Angeles Clippers rozegrali drugi mecz bez wsparcia Kawhiego Leonarda i ponownie musieli uznać wyższość ciężko uzbrojonych Phoenix Suns, którym brakuje już tylko jednego zwycięstwa do awansu. Leonard i Paul George (obaj zwichnięcie kolana) mogli się tylko przyglądać z ławki. Russell Westbrook próbował w czwartej kwarcie tchnąć w swój zespół więcej życia i Clippers dwukrotnie zbliżali się do rywala na 2 punkty. Jednak z każdą kolejną minutą finałowej odsłony LAC tracili siły, a Suns budowali bezpieczną przewagę.
Chris Paul zanotował w czwartej kwarcie 12 punktów i trafiał rzuty za każdym razem, gdy Suns byli w jakiś sposób zagrożeni. Seria wraca do Phoenix, gdzie Suns będą mieli szansę ją zamknąć. Kevin Durant zanotował 31 punktów (9/17 FG, 3/4 3PT, 10/11 FT), 11 zbiórek, 6 asyst. Kolejne 30 oczek (10/21 FG, 3/6 3PT), 9 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty Devina Bookera oraz 19 oczek (8/17 FG, 3/6 3PT), 9 asyst i 3 przechwyty CP3. Dla Clippers natomiast 37 punktów (17/29 FG, 3/6 3PT), 6 zbiórek i 4 asysty Russella Westbrooka oraz 14 oczek (4/15 FG, 2/6 3PT), 4 zbiórki Normana Powella.
HEAT - BUCKS 121:99 (2-1)
Radość ze zwycięstwa przysłonił Miami Heat fakt, że Victor Oladipo w czwartej kwarcie opuszczał parkiet z kontuzją kolana i niestety są duże obawy o to, że uraz jest poważny. W rotacji Heat brakuje już Tylera Herro, który przeszedł operację, natomiast Milwaukee Bucks przystępowali do meczu bez Giannisa Antetokounmpo. Grek leczy uraz pleców, jakiego doznał w meczu numer jeden. Na domiar złego Jimmy Butler także był po meczu mocno obolały. W trzeciej kwarcie upadł na plecy i po chwili spędzonej w szatni wrócił na ławkę. Trener Erik Spoelstra mógł z niego skorzystać, ale nie było takiej potrzeby.
Na pewnym etapie prowadzenie gospodarzy urosło do 29 punktów. Gdy objęli prowadzenie pod koniec pierwszej kwarty, nie oddali go do samego końca, całkowicie kontrolując wydarzenia podczas drugiej połowy meczu. Butler zanotował na swoje konto 30 punktów (12/19 FG, 4/4 3PT), 5 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. Z ławki 20 oczek (7/9 FG, 5/6 3PT), 3 zbiórki i 2 asysty Duncana Robinsona. Dla Bucks natomiast 23 punkty (8/14 FG, 3/5 3PT), 5 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty Khrisa Middletona i 19 oczek (8/18 FG), 5 zbiórek, 3 asysty Jrue Holidaya.
LAKERS - GRIZZLIES 111:101 (2-1)
Jedna z najbardziej emocjonujących serii play-offów przeniosła się do Los Angeles i tam miejscowi Lakers byli w stanie ponownie objąć prowadzenie, zatrzymując rozpędzonego Ja Moranta, który wrócił do gry po absencji w spotkaniu numer dwa. O wszystkim zadecydowała w zasadzie pierwsza kwarta, w której Grizzlies rzucili… 9 punktów. Lakers wyszli na prowadzenie 35:9 i nie oddali go do końca, choć na 2:54 przed końcem spotkania po punktach Moranta goście z Memphis zredukowali stratę do 10 punktów (96:106).
Ostatecznie jednak gościom zabrakło czasu na to, by odrobić straty z katastrofalnej pierwszej kwarty. W międzyczasie z parkietu wyrzucony został Dillon Brooks za uderzenie LeBrona Jamesa w okolice pachwiny. Trener Taylor Jenkins był zadowolony z tego, jak jego zespół zareagował na pierwszą kwartę i liczy, że Grizz wyciągną z niej wnioski. Ja Morant zanotował 45 punktów (13/26 FG, 6/10 3PT, 13/14 FT), 9 zbiórek i 13 asyst. Dla Lakers 31 oczek (11/24 FG, 8/10 FT), 17 zbiórek i 3 bloki Anthony’ego Davisa i 25 punktów (10/20 FG), 9 zbiórek i 5 asyst LBJ-a.