JJ Redick nie jest najwyraźniej fanem nowego szkoleniowca Milwaukee Bucks. Niegdyś koszykarz NBA i zawodnik Doca Riversa, obecnie komentator ESPN, postanowił w sposób jednoznaczny skomentować ostatnie słowa trenera.
Doc Rivers w pierwszych dziesięciu meczach u sterów Milwaukee Bucks zrobił bilans 3-7 i w opinii wielu już teraz ten projekt Milwaukee Bucks jest porażką. W podobnym tonie wypowiadał się JJ Redick, który ma na swoim koncie grę w szeregach Riversa podczas pobytu w Los Angeles Clippers. W jednej z ostatnich wypowiedzi Redick postanowił zwrócić uwagę na komentarze Riversa, które według zawodnika są zwykłym szukaniem wymówki. Rivers stwierdził, prawdopodobnie w żartach, że popełnił błąd godząc się na pozycję trenera przed najtrudniejszą trasą wyjazdową i łatwiej byłoby mu przejąć zespół teraz.
Zobacz także: Ależ on ma charakter
— Obserwuję ten trend od lat. Polega na ciągłym wymyślaniu wymówek. Doc, rozumiemy to. Przejęcie drużyny w trakcie sezonu jest trudne. Zawsze znajdzie się jakaś wymówka. Zawsze musi wrzucić swój zespół pod jadący autobus. On nie potrafi wziąć na siebie odpowiedzialności — powiedział Redick podczas jednego z programów ESPN.
W odpowiedzi JJ’a skrytykowali Austin Rivers oraz Patrick Beverley. Ten pierwszy to rzecz jasna syn Doca, więc nie mogło być inaczej. Obaj panowie stwierdzili, że kariera Redicka rozkwitła w momencie, w którym to Rivers dał mu kredyt zaufania. Ekspert bronił się tym, iż w tamtym czasie miał inne oferty, z których mógł skorzystać. Nie zmienia to faktu, że swoje najlepsze lata rozegrał właśnie w Los Angeles. Minęło jednak kilka lat, a JJ najwyraźniej nie był fanem Riversa, co zdaje się potwierdził Marcin Gortat, reagując w ten sposób na portalu “X”.