JJ Redick i Doc Rivers nie pałają do siebie ogromną sympatią. Były zawodnik NBA krytykował szkoleniowca Milwaukee Bucks za jego pracę w Wisconsin. Teraz Rivers postanowił odpowiedzieć na komentarze Redicka.
- Widzę ten trend od lat! Tym trendem są wieczne wymówki. Doc, rozumiemy – przejęcie drużyny w środku sezonu jest trudne. Tak, jak bycie wytransferowanym w środku sezonu jest trudne dla gracza. To są jednak ciągłe wymówki. Ciągłe wrzucanie swojego zespołu pod autobus. Przegrali z Memphis? Wina graczy… Memphis grało gośćmi z G-League! [Doc] nigdy nie bierze odpowiedzialności na siebie - mówił wówczas JJ Redick.
Do Doca Riversa komentarze Redicka dotarły i ten miał okazję na słowa Redicka odpowiedzieć, choć nie odniósł się do ich faktycznej treści, a do samego JJ-a. Bucks Riversa odpadli z play-offów w pierwszej rundzie po porażce z Indianą Pacers 2-4. Na szkoleniowca spadła cała fala krytyki za to, że nie był w stanie odmienić zespołu po zwolnieniu Adriana Griffina. Wszystko wskazuje na to, że Rivers pozostanie w zespole na kolejne rozgrywki.
Zobacz także: Bronny James z przekazem
- JJ Redick od jakiegoś czasu ma ze mną problem - mówi Rivers. - Przestałem dawać mu minuty, bo w play-offach nie był efektywny. Swoje najlepsze liczby w karierze osiągał u jednego trenera i właśnie na niego patrzysz. To ja wyrwałem go z Milwaukee i wtedy jego kariera nabrała rozpędu - przyznał trener.
Na koniec Rivers dodał, że mimo tych negatywnie nacechowanych komentarzy, to nie chce mieć z Redickiem żadnego “beefu” i życzy mu wszystkiego dobrego. Niewykluczone, że panowie spotkają się twarzą w twarz, gdy Redick otrzyma posadę pierwszego szkoleniowca, bowiem jest w grze o wakat Los Angeles Lakers. Rivers z kolei na pewno będzie na cenzurowanym, gdy zacznie kolejny sezon z Bucks.