Rodzina zmarłego Kobego Bryanta otrzymał niemal 30 milionów dolarów odszkodowania w ramach ugody zawartej z hrabstwem Los Angeles. Postępowanie toczyło się od wielu miesięcy.
Vanessa Bryant pozwała hrabstwo o to, że policjanci oraz strażacy zrobili zdjęcia ciał ofiar katastrofy helikoptera z 2020 roku. Funkcjonariusze mieli je między sobą przesyłać. Rodzina Bryanta otrzyma 13,5 miliona dolarów od hrabstwa. W zakończonym we wrześniu procesie wdowa po koszykarzu otrzymała już 15 milionów dolarów odszkodowania.
- To pomyślne zwieńczenie odważnej walki pani Bryant o pociągnięcie do odpowiedzialności osób, które zachowywały się w okropny sposób. Pani Bryant walczyła nie tylko o swojego męża i córkę, ale także o wszystkich, którzy zginęli w tym tragicznym wypadku - powiedział adwokat Luis Li.
W podobnym tonie wypowiadała się adwokat, które reprezentowała w tym procesie hrabstwo Los Angeles. Podkreśliła, że ta ugoda jest bardzo sprawiedliwa i rozsądna dla obu stron.
Kobe Bryant oraz jego córka i siedem innych osób podróżujących helikopterem zginęło 26 stycznia 2020 roku. Wysłani na miejsce zdarzenia strażacy oraz policjanci robili w miejscu katastrofy zdjęcia ciał oraz wraku. Dodajmy, że robili je na swoich prywatnych telefonach.
Następnie zdjęcia były udostępniane dalej - głównie pomiędzy pracownikami biura szeryfa i straży pożarnej. Zdjęcia z miejsca wypadku dotarły nawet do jednego z barów, gdzie pijany pracownik biura szeryfa pokazywał je barmanowi. Dodatkowo 19,95 miliona dolarów przypadło Chrisowi Chesterowi, którego żona i córka także zginęły w tym wypadku.