Golden State Warriors wygrali minionej nocy piąty mecz z rzędu. Dzięki zdominowaniu drugiej połowy, triumfowali 116:96 nad Philadelphią 76ers, której liderem był… Seth Curry!
Ekipa z Philly zaskoczyła Warriors bardzo dobrym początkiem meczu. Szczególnie, że Sixers wciąż muszą radzić sobie bez Joela Embiida. W pierwszej piątce zastępuje go Andre Drummond, którego występ z Warriors był… bardzo nieudany. Od drugiej kwarty „Wojownicy” zaczęli przejmować panowanie nad meczem.
Co prawda do szatni schodzili przegrywając 9 punktami, ale w drugiej połowie nie pozostawili żadnych złudzeń i zdecydowanie zdominowali rywali. Podopieczni Steve’a Kerra wygrali drugą połowię 64:35, ostatecznie triumfując 116:96.
Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Stephen Curry, który zapisał 25 punktów, 10 asyst, 4 zbiórki oraz trafił sześć trójek. Bardzo dobre zawody rozegrał też Andrew Wiggins, który dorzucił 19 „oczek” i 6 zbiórek. Z 10 punktami, 9 zbiórkami i 7 asystami, Draymond Green otarł się o triple-double.
Po stronie Sixers bardzo dobre zawody rozegrał Seth Curry, który zdobył 24 punkty. Miał jednak problem ze wstrzeleniem się z obwodu, co także miało spory wpływ na gorszą dyspozycję Sixers w drugiej połowie. 19 punktów dorzucił natomiast Tyrese Maxey, który wyrasta na ważną postać w rotacji Doca Riversa. Po całej linii zawiódł natomiast Andre Drummond, który w 27 minut nie trafił żadnego rzutu z gry. Nie takiego zmiennika potrzebuje Joel Embiid.
Starcie pomiędzy tymi dwiema ekipami było też dobrą okazją na spotkanie rodziny Curry. I nie chodzi jedynie o Stepha i Setha, ale także Damiona Lee, który jest mężem ich siostry.