Lider Oklahomy City Thunder postanowił szczerze ocenić postawę swojego zespołu w meczach przeciwko San Antonio Spurs. Ekipa z Teksasu w tym sezonie już trzykrotnie ograła drużynę prowadzoną przez Marka Daigneaulta.
Nikt jeszcze nie chce tego nazywać poważną rywalizacją na Zachodzie, ale na taką mecze Spurs i Thunder się kreują. W świątecznym starciu ponownie lepsi okazali się Spurs, którzy pokonali SAS po raz trzeci w ciągu dwóch tygodni. Lider OKC po końcowej syrenie jasno dał do zrozumienia, co jego zdaniem oznacza trzecia porażka z tym samym rywalem w tak krótkim czasie.
- Musimy stać się lepszą drużyną. Nie przegrywasz z jednym zespołem trzy razy z rzędu w krótkim odstępie czasu, jeśli nie jest od ciebie lepszy – powiedział podczas pomeczowej rozmowy z mediami. - Musimy spojrzeć w lustro. Każdy, od góry do dołu, jeśli chcemy osiągnąć nasz ostateczny cel - dodał.
Sam Gilgeous-Alexander podtrzymał serię kolejnych meczów z dorobkiem co najmniej 20 punktów, kończąc spotkanie z 22 punktami przy skuteczności 7/19 z gry, w tym 1/6 za trzy, oraz 7/8 z linii rzutów wolnych. Do tego dorzucił sześć zbiórek, cztery asysty i jeden przechwyt. To już 102. mecz z rzędu, w którym lider OKC notuje 20+ punktów.
Po stronie Spurs prym wiódł De’Aaron Fox, który zdobył 29 punktów, trafiając 12 z 19 rzutów z gry, w tym 3 z 4 zza łuku. Łącznie aż pięciu zawodników San Antonio zakończyło mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową. Stephon Castle miał 19 punktów przy skuteczności 8/11, siedem asyst i jeden przechwyt. Z ławki znakomicie zaprezentował się Victor Wembanyama, notując 19 punktów, 11 zbiórek, dwie asysty, blok i przechwyt w zaledwie 26 minut gry.