Tak bezradnych koszykarzy Oklahomy City Thunder jeszcze w tym sezonie nie widzieliśmy. Minnesota Timberwolves pokonali ich na swoim parkiecie aż 143:103 i przegrywają już tylko 1-2. Na OKC jest teraz spora presja.
- Takie sytuacje się zdarzają. W życiu też nie zawsze wszystko jest idealnie, a sezon jest bardzo długi. Dostaliśmy dziś cios w twarz i musimy się podnieść. Chodzi o reagowanie na to, co cię spotyka. To dla nas po prostu kolejne wyzwanie - przyznał Shai Gilgeous-Alexander.
MVP sezonu zasadniczego nie zapisze tej nocy do udanych. Zdobył bowiem zaledwie 14 punktów, pudłując 9 z 13 rzutów z gry. Skuteczność całego zespołu spadła do 40,7% po tym, jak w pierwszych dwóch spotkaniach trafiali co najmniej 50%.
- Po prostu nie było z naszej trony takiej energii i skupienia. Nie mieliśmy tego. Oni mieli to poczucie pilności i wiedzieli, że jeśli przegrają kolejny mecz, to sytuacja będzie już bardzo zła. Świetnie weszli w mecz, w przeciwieństwie do nas i nie byliśmy już później w stanie cokolwiek zrobić - dodał Shai.
Po pierwszej kwarcie Wolves prowadzili już 20 punktami, a do przerwy przewaga wynosiła 31 „oczek”. Thunder prowadzą 2-1 w finale konferencji, a Timberwolves po tak świetnym meczu bedą mieli fantastyczną okazję wyrównać stan rywalizacji już w poniedziałek.