To bardzo interesująca informacja, ale nie ma nic wspólnego ze zdrowiem Bena Simmonsa. Ten pozostaje poza grą na czas bliżej nieokreślony. Mimo to ma usiąść na ławce Nets w wyjazdowym meczu z Philadelphią 76ers.
Doskonale wiemy, w jakich okolicznościach Ben Simmons żegnał się z Philadelphią 76ers. Przez kilka miesięcy był poza drużyną, bo razem ze swoim agentem wyszli z założenia, że dla Australijczyka nie ma już miejsca w składzie zespołu. W końcu Sixers udało się zawodnika wytransferować. Ten w Philly spalił za sobą wszystkie mosty, więc jego powrót może być ważnym wydarzeniem, zwłaszcza dla kibiców, którzy zapewne będą mieli coś do powiedzenia.
Zobacz także: Ważny debiut w Miami
Na ten moment Simmons jest poza grą z powodu kontuzji pleców. Trudno powiedzieć, kiedy skrzydłowy zadebiutuje w koszulce nowego zespołu. Niewykluczone, że nastąpi to jeszcze przed play-offami, ale sztab medyczny Nets nie chce o niczym zapewniać. W międzyczasie pojawiła się informacja, jakoby Simmons miał polecieć razem z zespołem na zbliżające się wyjazdowe starcie w Philly. Co więcej - zawodnik miałby nawet usiąść na ławce rezerwowych.
Byłoby to z jego strony bardzo odważne, bo zdajemy sobie sprawę, jak napięte były relacje gracza z kibicami Szóstek. Może się więc spodziewać kilku cierpkich słów z trybun. Nie mamy wątpliwości, że kamery będą śledziły Simmonsa na każdym kroku, próbując złapać każdą interakcję, czy to ze swoimi nowymi kolegami z drużyny, czy z zawodnikami Sixers. Na Brooklynie liczyli na to, że Simmons w tym meczu zagra, ale jego problemy okazały się poważniejsze, niż sądzono.