Kibice z Seattle czekają na to od 2008 roku, gdy David Stern zatwierdził sprzedaż SuperSonics i ci zostali przeniesieni do Oklahomy. Coraz bliżej bowiem jesteśmy momentu, w którym NBA podejmiemy konkretne decyzje, co do ekspansji.
Seattle oraz Las Vegas to dwa rynki, które najczęściej pojawiają się w rozmowach na temat rozszerzenia ligi. Do tego dojdzie dopiero po podpisaniu nowej umowy telewizyjnej, a to ma nastąpić mniej więcej za rok. Potężna suma w tym porozumieniu otworzy drogę do tego, by rozszerzyć stawkę o dwa zespoły - po jednym do obu konferencji. Liga nie prowadzi obecnie żadnych rozmów, ale zgłasza się wielu inwestorów gotowych wyłożyć na stół ogromne pieniądze tylko po to, by wykorzystać okoliczności.
Zobacz także: LaVine wypada na dłużej
- Wielu byłych zawodników i bogatych inwestorów wyraziło swoje zainteresowanie stworzeniem drużyny w Las Vegas - mówi komisarz Adam Silver. - Publicznie i prywatnie powtarzam, że w tym momencie nic się w tym temacie nie dzieje. [...] W Las Vegas mamy już swoją historię. [...] Graliśmy już tam Mecz Gwiazd i sprowadziliśmy tam naszą ligę letnią. Teraz grają tam Las Vegas Aces z WNBA [liga kobieca przyp. red.] i świetnie sobie radzą. Wkrótce zagramy tam półfinały i finały turnieju. Naprawdę lubimy ten rynek. [...] Las Vegas to tylko jeden z rynków, które weźmiemy pod uwagę. Wiem, że kibice w Seattle chcą żebyśmy jak najszybciej wrócili. Nie mogę niczego teraz nikomu zapewnić, ale na pewno przyjrzymy się obu tym rynkom - skończył.
Ta bardzo ekscytująca perspektywa. W lidze jest dużo talentu, więc możemy założyć, że dwie dodatkowe ekipy nie zaburzą tego “flow” i będą w stanie zbudować wystarczająco mocne zespoły, by podjąć faktyczną rywalizację. Kiedy realnie możemy spodziewać się rozpoczęcia sezonu z 32 drużynami? Na ten moment trudno powiedzieć, ale prawdopodobnie nie wcześniej niż w sezonie 2026/27. Las Vegas i Seattle infrastrukturalnie są gotowe na to, by organizować w swoich miastach mecze najlepszej ligi świata.