Można było odnieść wrażenie, że Phoenix Suns mają wszystko pod kontrolą. Nic bardziej mylnego. Pod koniec trzeciej kwarty San Antonio Spurs przypuścili run, dzięki któremu doprowadzili w meczu do dogrywki.
SPURS - SUNS 118:128 OT
Na początku czwartej kwarty Phoenix Suns prowadzili 88:76. Wcześniej kontrolowali przebieg meczu, więc można było odnieść wrażenie, że nie pozwolą się rywalowi zaskoczyć. Jednak San Antonio Spurs runem 18:7 podczas ostatnich czterech minut czwartej kwarty doprowadzili do dogrywki. Bardzo ważną rolę odegrał w tym meczu Jeremy Sochan. Jego trójka na minutę przed końcem ucięła prowadzenie Suns do 107:108. Następnie Keldon Johnson trafił za trzy i był remis 110:110. SAS mogli wygrać przed końcem czwartej kwarty, ale spudłowali serię rzutów.
W dogrywce Spurs nie mieli już zbyt wielu argumentów. Suns wygrali ten fragment 18:8 i pomimo braku Devina Bookera, Camerona Payne’a oraz Landry’ego Shameta, byli w stanie uratować się przed porażką z niżej notowanym rywalem. Po meczu gracze oraz trenerzy Suns wypowiadali się na temat projektu Gregga Popovicha w samych superlatywach. Gdyby Spurs dopisało nieco więcej szczęścia w ostatnich sekundach czwartej kwarty, spotkanie pomiędzy zespołami mogło skończyć się zupełnie inaczej.
Jeremy Sochan skończył spotkanie z dorobkiem 30 punktów (11/25 FG, 3/6 3PT, 5/5 FT), co jest nowym rekordem kariery reprezentanta Polski. Do tego dołożył 8 zbiórek i 5 asyst. Możemy powiedzieć, że był to jego najlepszy mecz w dotychczasowej karierze na parkietach NBA. Kolejne 34 oczka (15/26 FG, 3/9 3PT), trzy zbiórki i pięć asyst Johnsona. Dla Suns z kolei 31 punktów (12/20 FG), 11 asyst i 7 zbiórek Chrisa Paula oraz 23 oczka (11/20 FG), 8 zbiórek i 3 asysty DeAndre Aytona.