Jeremy Sochan po zakończeniu kwarantanny w końcu związał się kontraktem z San Antonio Spurs. Reprezentant Polski trochę jednak poczeka na debiut, bowiem nie wystąpi w meczach Ligi Letniej w Las Vegas.
Skrzydłowy związał się z drużyną czteroletnim kontraktem, z czego gwarantowane są pierwsze dwa lata - kolejne są opcją zespołu. W nadchodzącym sezonie Sochan zarobi około 4,2 miliona dolarów (czyli około 20 milionów złotych), a w kolejnym roku jego pensja wzrośnie o około 200 tysięcy dolarów. Ostateczne kwoty są jednak zależne od zapisów w kontrakcie - mogą mieć na to wpływ np. rozegrane mecze, bądź też minuty na parkiecie.
W ostatnich tygodniach Sochan nie miał okazji zbyt dużo trenować. Przed treningiem z Washington Wizards zgłosił uraz ścięgna udowego (na szczęście nie był poważny). Po trafieniu do San Antonio otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa, przez co nie wziął udział w żadnym treningu przed ligą letnią. Spurs nie chcąc ryzykować żadnego urazu skrzydłowego - całkowicie odsunęli go od gry w Las Vegas. W praktyce oznacza to, że debiut Sochana nadejdzie najprawdopodobniej na początku października - kiedy rozgrywane będą mecze przedsezonowe.
Wciąż nie wiemy czy Sochan wzmocni reprezentację Polski podczas wrześniowego Eurobasketu. Podopieczni Igora Milicicia rywalizować będą w Pradze, a na ich drodze w fazie grupowej stanie między innymi Nikola Jokić. Ostateczną decyzję powinniśmy poznać niedługo, choć dla kariery Sochana w NBA najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby skupił się na przygotowaniach do sezonu w barwach Spurs.
W sezonie 2021/22 reprezentant Polski występował w barwach broniącego tytułu Uniwersytetu Baylor. Polak w 30 meczach notował średnio 9,2 punktu, 6,4 zbiórki, 1,8 asysty oraz 1,3 przechwytu. Pokazał się przede wszystkim jako fantastyczny obrońca, który może kryć graczy występujących na pozycjach 1-4 (jeśli rywal gra niską piątką, to Polak może wystąpić także jako center).