Takiego meczu potrzebował Jeremy Sochan. Nasz reprezentant znów pokazał się z bardzo dobrej strony w ofensywie i w końcu trafił z obwodu. Ba – zrobił to nawet dwukrotnie!
Tankujący w tych rozgrywkach San Antonio Spurs wyglądają naprawdę dobrze i niektórzy śmieją się, że może jednak są w grze o Play-Offy, mając jeden z najmłodszych składów w NBA. Z meczu na mecz w ofensywie zaczyna rozkręcać nam się Jeremy Sochan, który minionej nocy zapisał na swoim koncie 12 punktów, 2 asysty, zbiórkę, przechwyt i blok. Był też jedynym koszykarzem z pierwszej piątki, który mógł pochwalić się dodatnim współczynnikiem +/-. Wyniósł on dokładnie +2.
Po stronie Spurs najlepszym zawodnikiem okazał się Keldon Johnson, który pozostaje pierwszą opcją zespołu w ofensywie. Skrzydłowy zapisał 27 „oczek”, 4 zbiórki oraz 3 asysty. 13 punktów i 10 asyst na 25% skuteczności dorzucił Tre Jones, a Jakob Poeltl z 12 punktami, 10 zbiórkami i 4 asystami mógł pochwalić się double-double.
Najlepszym strzelcem w tym spotkaniu był Anthony Edwards. Koszykarz robił wszystko, by zmazać plamę po ostatnim tragicznym występie przeciwko ekipie z San Antonio. Rzucający trafił świetnie 7/12 z obwodu i zakończył mecz z 34 punktami, 9 asystami i 3 zbiórkami. 21 punktów dorzucił Karl-Anthony Towns, a o „oczko” gorszy był Jaden McDaniels.