Początkowo mówiono, że przerwa zawodnika San Antonio Spurs potrwa od czterech do sześciu tygodni. W ostatnich wypowiedziach Jeremy Sochan zasugerował, że jest bliski powrotu na ligowe parkiety.
Do urazu lewego kciuka Jeremy’ego Sochana doszło 4 listopada w meczu przeciwko Los Angeles Clippers w drugiej kwarcie przegranego spotkania 113:104. Reprezentant Polski od początku rozgrywek grał na naprawdę wysokim poziomie notując na swoje konto średnio 15,4 punktu, 7,7 zbiórki, 3 asysty i przechwyt trafiając 51,2% z gry. Był kluczową postacią San Antonio Spurs po obu stronach parkietu. W trakcie ostatniego spotkania z mediami, skrzydłowy zabrał głos na temat swojego powrotu do rywalizacji.
Zobacz także: Barkley kończy dyskusję na temat GOAT-a
- Chciałem grać już w zeszłym tygodniu, ale muszę być cierpliwy i przestrzegać protokołów - powiedział Sochan. - Myślę, że mój powrót to kwestia dni. [...] Proces polega na tym, by pozostać w dobrej formie i utrzymywać kondycję. Wciąż mogę ćwiczyć na siłowni, dzięki czemu utrzymuję siłę. Śmieję się z trenerami, że to trochę jak drugi okres przygotowawczy, więc mogę stać się lepszy, silniejszy i szybszy. Jest to irytujące, że muszę pauzować, ale najważniejsze jest to, że jestem coraz bliżej powrotu - skończył.
Początek sezonu sprawił, że wśród kibiców jest apetyt na jeszcze więcej Sochana, bowiem ten zrobił latem wyraźny progres i coraz odważniej wchodzi w buty jednego z liderów młodego składu Spurs. Jego koszykarski rozwój widać, jak na dłoni, co nas rzecz jasna bardzo cieszy, bowiem są to również dobre informacje dla reprezentacji Polski. Na razie jednak Jeremy skupia się na tym, by pomóc Spurs sprawić na zachodzie niespodziankę. Z bilansem 10-9 ekipa z Teksasu jest na 10. miejscu w tabeli.