Lada moment San Antonio Spurs rozpoczną przygotowanai do kolejnego sezonu walki w Zachodniej Konferencji. Dla Jeremy’ego Sochana będzie to już czwarty rok na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi na świecie.
Nadal nie wiadomo, co z przedłużeniem debiutanckiego kontraktu Jeremy’ego. Do 20 października San Antonio Spurs mają czas, by przedstawić Sochanowi propozycję umowy, która zwiąże go ze Spurs na dłużej. Jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, reprezentant Polski będzie latem 2026 zastrzeżonym wolnym agentem. Jeśli wówczas nie podpisze żadnej umowy, dostanie możliwość skorzystania z oferty kwalifikacyjnej na sezon 2026/27. Na razie jednak to nie zajmuje jego głowy.
- Moim celem jest mieć wpływ na wygrywanie i stawiać zespół na pierwszym miejscu, za każdym razem, kiedy będę na boisku. Chcę być najlepszym obrońcą w drużynie i chcę pokazywać swój charakter na boisku. Jestem wszechstronny i mogę grać na każdej pozycji. Chcę, żeby zespół mógł na mnie liczyć po stronach parkietu - przyznał.
A co ze zdrowiem Sochana? Przypomnijmy, że z powodu urazu łydki Polak nie wystąpił w ostatnim EuroBaskecie. Trzymał kciuki za reprezentację i był pod wrażeniem poziomu rywalizacji. W międzyczasie dochodził w San Antonio do pełni zdrowia, by już na starcie obozu przygotowawczego być w pełni dyspozycyjny. Przed nim ważny rok w kontekście przyszłości skrzydłowego w NBA.
- Mniej więcej tydzień temu wróciłem do gry na pełnych obrotach. Czuję się dobrze. W ostatnich miesiącach ciężko pracowałem na siłowni i na boisku. Całe lato miałem tak zaplanowane, abym mógł jak najwięcej trenować. Pracowałem nad rzutem, nad siłą, nad wieloma elementami. Wszystko po to, aby być jeszcze lepszym zawodnikiem i móc pomagać mojej drużynie w wygrywaniu – skończył.