W meczu zespołów, które rywalizują o jak najgorszą lokatę w konferencji Zachodniej, górą okazali się Houston Rockets, którzy pokonali San Antonio Spurs 122:110.
minut. Polski skrzydłowy zdobył w tym czasie 14 punktów, 6 zbiórek, 2 przechwyty, blok oraz asystę. Niestety trafił jedynie 5 z 13 rzutów z gry, pudłując przy tym wszystkie 5 prób z obwodu. Solidnie zaprezentował się z kolei na linii rzutów wolnych - wykorzystał wszystkie 4 rzuty.
Od samego początku spotkanie było bardzo wyrównane. Spurs prowadzili po pierwszej kwarcie trzema „oczkami”. Druga odsłona to z kolei popis szybkiej gry po obu stronach parkietu - Rockets rzucili w niej aż 41 punktów. Tak naprawdę od tego momentu tworzyła się przewaga drużyny z Houston, która rozdała aż 26 asyst. Właśnie ta zespołowa gra poprowadziła Houston do zwycięstwa 122:110.
W barwach Rockets aż ośmiu zawodników zapisywało na swoim koncie dwucyfrową zdobycz punktową. Kluczem do zwycięstwa okazał się przede wszystkim Alperen Sengun, który z 16 punktami, 10 zbiórkami i 4 asystami zdominował strefę podkoszową. Najlepszym strzelcem z 20 punktami był natomiast Tari Eason.
Po stronie Spurs liderował Devonte Graham, który swoimi szybkimi akcjami kąsał Rockets. Występujący na pozycji rzucającego koszykarz trafił 7 z 12 rzutów za trzy, zapisując aż 28 „oczek”. Double-double z 14 punktami i 10 zbiórkami zapisał z kolei Zach Collins.