To było drugie z rzędu starcie pomiędzy dwoma najgorszymi drużynami Zachodniej Konferencji. W składzie San Antonio Spurs zabrakło Jeremy’ego Sochana, który zgłosił ból kolana i zespół nie chciał ryzykować.
ROCKETS - SPURS 142:110
San Antonio Spurs przegrali drugi mecz z rzędu z Houston Rockets. Tym razem na parkiecie zabrakło Jeremy’ego Sochana, który został przez swój zespół włączony na listę kontuzjowanych z powodu problemów z kolanem. Nie znamy szczegółów dotyczących kontuzji reprezentanta Polski, ale mamy nadzieję, że na starcie z Denver Nuggets Sochan będzie gotowy. Ma sporo czasu, bo Spurs zagrają dopiero 10 marca. Sztab medyczny ekipy z San Antonio wyraźnie nie chce ryzykować zdrowiem jednej z młodych gwiazd.
Sam mecz był absolutnie bez historii. Spurs mają najgorszą obronę w lidze i odzwierciedliło się to w wyniku spotkania. Defensywa gości pozwoliła Houston Rockets na 142 punkty w całym meczu. W przerwie prowadzili różnicą 10 oczek, a do czwartej kwarty przystępowali z 21-punktową przewagą, którego już nie oddali i w zasadzie do samego końca kontrolowali przebieg meczu. Obie ekipy liczą na to, że za kilka miesięcy będą mogły dołączyć do składu Victora Wembanyamę z “jedynką” draftu.
Najlepiej punktującym zawodnikiem był Jalen Green. Skończył zawody z dorobkiem 31 punktów (11/19 FG, 4/8 3PT). Kolejnych 19 oczek (7/11 FG, 3/5 3PT), 4 zbiórki i 13 asyst Kevina Portera Jr’a oraz 15 punktów (6/9 FG), 14 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty Alperena Senguna. Natomiast dla Spurs 17 oczek (6/10 FG) Keity Batesa-Diopa oraz 14 punktów (7/10 FG), 6 zbiórek i 2 asysty Charlesa Basseya.