Poprzedniej nocy gracze Monty’ego Williamsa pokonali na własnym parkiecie Utah Jazz, którym brakowało w składzie kilku kluczowych nazwisk. Znakomicie zagrali Chris Paul i Devin Booker.
Phoenix Suns to jedyna drużyna w lidze, która nie ma dwucyfrowej liczby porażek. Z bilansem 37-9 zajmują 1. miejsce w tabeli zachodniej konferencji i mają już 3,5 meczu przewagi nad drugimi Golden State Warriors. Starcie z Utah Jazz zapowiadało się bardzo interesująco, ale przed meczem dowiedzieliśmy się, że ekipa z Salt Lake City przyjedzie w uszczuplonym składzie. Poza grą byli Mike Conley, Donovan Mitchell i Rudy Gobert, zatem trzon składu Quina Snydera.
Mimo to Jazz byli się w stanie rywalowi postawić. Na przerwę schodzili ze startą 13 punktów, ale po dobrej czwartej kwarcie objęli prowadzenie 87:85. Zaraz na starcie finałowych 12 minut było 95:91, ale wtedy Suns odpowiedzieli runem 14:2, który wyjaśnił, kto w tym meczu dysponował lepszym ofensywnym arsenałem. Znakomicie w trakcie tych ostatnich kilkunastu minut wyglądał Chris Paul. Weteran spędził na parkiecie aż 40 minut.
Zobacz także: Bucks popełnili błąd
Po dobrym starcie do meczu, w końcówce ze swojego rytmu wypadł Devin Booker, co postawiło przed CP3 jedno proste zadanie - miał wziąć zespół na barki i przedłużyć serię zwycięstw. Trafił pierwszych pięć rzutów w kwarcie, w tym dwie trójki. Zadanie wykonane i Suns wygrali po raz siódmy z rzędu. Z kolei dla Jazz to ósma porażka w ostatnich jedenastu meczach. W tabeli zachodu spadli już na 4. miejsce goniąc Memphis Grizzlies, GSW i Suns właśnie.
Najlepszym strzelcem w obozie Jazz był Jordan Clarkson z dorobkiem 22 punktów, 4 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwytów. Kolejnych 17 oczek i 6 zbiórek drugoroczniaka Trenta Foresta. Jazz rzucali na dobre skuteczności za trzy - 14/31, 45,2%. 27 oczek, 14 asyst i 9 zbiórek Chrisa Paula, zatem było bardzo blisko triple-double. Kolejne 33 punkty, 7 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki Devina Bookera. I jeszcze 20 oczek, 6 zbiórek i 3 przechwyty zapewnił Cameron Johnson.