Ostatnie lata nie są dla Klaya Thompsona najłatwiejsze. Zawodnik Golden State Warriors nie jest w stanie nawiązać do formy sprzed urazów i liczby, jakie notuje w tym sezonie są dla sztabu szkoleniowego mocno problematyczne.
Okazuje się, że obsadzenie Thompsona w jakimkolwiek ustawieniu wiąże się z dużym ryzykiem. Nie możemy się dziwić, że wokół Klaya Thompsona pojawiły się pogłoski transferowe. Weteran ligowych parkietów jest od dłuższego czasu cieniem gracza, jakie podziwialiśmy za najlepszych lat ery Golden State Warriors. Cały czas naciska; cały czas stara się odzyskać dawny blask, lecz czas mija nieubłaganie i można odnieść wrażenie, że w tym momencie Thompson bije głową w mur.
Duet Stephen Curry - Draymond Green ma bilans 33-8 od sezonu 2021/22, gdy panowie grają razem. Gdy dodamy do tego zestawienia Klaya Thompsona, rekord zatrzymuje się na 36 wygranych i aż 34 porażkach. Odkąd Thompson wrócił do gry po uporaniu się z poważnymi problemami zdrowotnymi, w meczach, w jakich występował Warriors zrobili bilans 74-71. W 45 meczach bieżących rozgrywek zawodnik notował 17,1 punktu trafiając 41,5% z gry i 37% za trzy.
Takiej niskiej produktywności u Thompsona nie oglądaliśmy od ponad dziesięciu lat. Zespół z nim na parkiecie notuje 116,5 punktu na sto posiadań w ataku i traci 119,4 w tym samym przeliczniku, więc tzw. “NetRating”, czyli liczba pokazującą, jak wiele zawodnik daje drużynie w przekroju stu posiadań, jest w przypadku Thompsona ujemna (-2,9). W efekcie, po raz pierwszy w swojej długiej karierze, Klay znalazł się w samym środku pogłosek transferowych.
Już za dwa dni dobiega końca okienko transferowe. Warriors rzekomo interesują się kilkoma zawodnikami. Tymczasem Thompson jest na schodzącej umowie. Za bieżące rozgrywki zarobi 43,2 miliona dolarów i latem tego roku trafi na rynek wolnych agentów. Przed sezonem wiele mówiło się o przedłużeniu kontraktu weterana, lecz ostatecznie się Warriors nie zdecydowali. Zatem jego przyszłość w San Francisco stoi pod dużym znakiem zapytania.