To nie było łatwe lato dla Karla-Anthonego Townsa. Koszykarz wznowił już treningi z drużyną, choć przez tajemniczą chorobę zrzucił w kilka dni niemal 10 kilogramów! To mogło się naprawdę źle skończyć.
Podkoszowy w poniedziałek odbył swój pierwszy trening z drużyną, choć nadal nie pracuje na kontakcie. To bardzo niepokojące informacje, bowiem koszykarz jest niezwykle ważną postacią w rotacji trenera, a start sezonu zbliża się wielkimi krokami. Towns po tym, jak czuł się coraz gorzej, został zawieziony do szpitala. Na nogi stanął dopiero po tygodniu – w ostatnią sobotę.
- Mimo wszystko, KAT jest w naprawdę dobrej formie. Wykonuje ćwiczenia na treningach i jest człowiekiem, który nigdy nie wypada z formy, jeśli chodzi o wytrzymałość. Musi teraz zbudować z powrotem siłę, przybrać na wadze. Ale myślę, że powinien być gotowy do gry w najbliższym czasie – powiedział trener Minnesoty, Chris Finch.
Towns nie chciał ujawniać szczegółów związanych ze swoją chorobą. Podkreślił jednak, że nie był to koronawirus, na którego zmarło kilku członków jego najbliższej rodziny.
- Przez jakiś czas nie myślałem praktycznie o koszykówce, ale teraz znów czuję ten głód. Kocham ten sport i tęskniłem za drużyną. Gdy dochodziłem do siebie, było mi naprawdę źle, bo nie mogłem ćwiczyć z nimi – powiedział koszykarz.
Niewykluczone, że Karl-Anthony Towns będzie gotowy do gry już na otwarcie sezonu – 19 października.