Splash Brothers znów w formie! Stephen Curry i Klay Thompson zdobyli łącznie 43 punkty i trafili 11 trójek. Kibice z San Francisco nie mogli wyjść z podziwu widząc tak świetną grę przede wszystkim Thompsona, który zagrał najlepszy mecz po powrocie.
Rzucający Warriors spędził na parkiecie niecałe 24 minuty, w trakcie których trafił 7/9 rzutów za trzy. To przełożyło się na 23 punkty, 7 asyst oraz 5 zbiórek. Stephen Curry na swoim koncie zapisał 20 punktów oraz rozdał 7 asyst.
- Widząc Klaya grającego taki mecz nie można się nie wzruszyć. Przypomniał dzisiaj wszystkim, jak wielkim jest koszykarzem. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że wciąż nie jest w swojej optymalnej formie i będzie jeszcze lepszy - powiedział Generalny Menedżer Warriors, Bob Myers.
Pod nieobecność Draymonda Greena sporo minut otrzymuje Jonathan Kuminga. Pierwszorocziak po raz kolejny pokazał się z fantastycznej strony. Zapisał na swoim koncie 18 punktów, do których dorzucił 7 zbiórek. Warto podkreślić, że aż siedmiu zawodników Steve’a Kerra zapisało na swoim koncie co najmniej 10 „oczek”.
Sacramento Kings z kolei zagrali w bardzo wąskiej rotacji - ograniczonej do ośmiu graczy. 26 punktów na swoim koncie zapisał Davion Mitchell, a o „oczko” gorszy był Harrison Barnes. Maurice Harkless zdobył 18 punktów, a Damian Jones 17. Warriors triumfowali 126:114.