Miami Heat po zwycięstwie 116:105 nad Atlantą Hawks, prowadzą w serii 2-0. W drugim meczu rewelacyjne zawody w ofensywie rozegrał Jimmy Butler, który zapisał aż 45 punktów!
Skrzydłowy Miami Heat spędził na parkiecie 39 minut i w tym czasie trafiając 15 z 25 rzutów z gry (z tego 4/7 za trzy) zapisał na swoim koncie 45 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst oraz 2 przechwyty. Butler nie zapisał żadnej straty, a zespół z nim na parkiecie był +19. To najwyższy współczynnik w ekipie Heat. Dotychczasowy rekord kariery Butlera wynosił 40 „oczek” - tyle punktów zdobył dwukrotnie podczas Play-Offów w bańce.
- Wielki mecz wielkiego koszykarza - mówił Kyle Lowry. - Robimy wszystko, co trzeba, żeby pomóc mu w rozgrywaniu takich meczów - dodał Gabe Vincent.
Pozostali koszykarze Heat grali mocno w kratkę - mieli problemy ze skutecznością. Tyler Herro zapisał 15 punktów, a Max Struś dorzucił od siebie 14 „oczek”. Duncan Robinson, który w poprzednim spotkaniu trafił 8/9 rzut za trzy, tym razem nie oddał żadnego rzutu. Mimo wszystko - świadczy to o prawdziwej sile Heat i dobrej rotacji Erika Spoelstry, który wie, czego potrzebuje w danym momencie jego drużyna.
Najlepszym strzelcem Hawks był Bogdan Bogdanovic, który w pierwszym spotkaniu miał ogromne problemy ze skutecznością. Tym razem zapisał na swoim koncie 29 punktów, trafiając 12 z 18 rzutów z gry. Zdecydowanie lepszą skuteczność (50%) miał też Trae Young, który zdobył 25 punktów, 7 asyst oraz 6 zbiórek. Wspomnieć należy jednak, że zanotował aż 10 strat.
- Jeśli sędziowie nadal będą im pozwalać na tak fizyczną grę i nie będą gwizdać fauli, to będzie naprawdę ciężko cokolwiek zrobić w tej serii - skwitował Trae Young.