To coś, czego nie unikniemy, bowiem zależy na tym samemu komisarzowi Adamowi Silverowi. Nowy format rozgrywek w trakcie sezonu ma urozmaicić ofertę i zainteresować koszykówką kolejne pokolenie.
Liga zdaje sobie sprawę, że nie może dłużej zwlekać. Nowa generacja kibiców czeka na fajerwerki i potrzebuje nowych bodźców, by pozostać z NBA - inwestować w nią swój czas i swoje pieniądze. Właśnie z tego powodu komisarz Adam Silver tak mocno naciska na koncepcję turnieju rozgrywanego w trakcie sezonu. Ostatnie doniesienia Shamsa Charanii z The Atheltic podpowiadają, że liga jest już coraz bliżej wdrożenia swojego planu w życie. Na tym etapie ustalane są rzekomo ostatnie szczegóły niezbędne do rozpoczęcia formalnej procedury.
Zobacz także: Rusza faza pucharowa EuroBasketu
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że turniej zadebiutuje w rozgrywkach 2023/24. Na jego korzyść działa fakt, że kibice dobrze odebrali zarówno turniej play-in tuż przed play-offami, a także “puchar komisarza” wprowadzony przez WNBA. Rzekomo liga zaplanowała już całą logistykę i w ostatnich dniach przedstawiła ją drużynom. Listopad ma wyłonić osiem drużyn, które w grudniu powalczą o trofeum między sobą (zespoły stworzą pary i będą rywalizować w ćwierćfinałach, półfinałach i w finale). Pozostałe 22 drużyny będą kontynuować zmagania w sezonie regularnym.
Co jednak ciekawe - wszystkie mecze mają się odbyć w ramach 82-meczowego sezonu regularnego. Jeden dodatkowy mecz rozegrają ze sobą zespoły, które zmierzą się w finale turnieju. Zatem jedno spotkanie będzie się liczyło za dwa - jako element rywalizacji w sezonie regularnym oraz turnieju. Z całą pewnością na zwycięzcę czekają konkretne gratyfikacje finansowe. NBA musi sprawić, że zespołom i zawodnikom będzie się to opłacać. Jest jeszcze wiele znaków zapytania. Liga jest mimo wszystko gotowa w tej kwestii podjąć ryzyko, by przekonać się, czy właśnie na coś takiego czekali jej kibice.