Golden State Warriors udanie zrewanżowali się Phoenix Suns za przegraną sprzed kilku dni. Podopieczni Steve’a Kerra niemal od początku do końca kontrolowali przebieg meczu i triumfowali 118:96.
Suns byli w gazie, wygrywając kolejnych 18 meczów. Dzięki dobrej grze, pobili rekord klubu. W ostatnim spotkaniu z Warriors z rewelacyjnej strony pokazał się Mikal Bridges, który zatrzymał Stephena Curry’ego. Teraz tak dobrze już nie bronił, a lider Warriors znów grał swoje. Minionej nocy trafił 23 punkty, 5 zbiórek oraz 5 asyst.
Kluczową rolę odegrała jednak łąka. Gary Payton II znów pokazał się z rewelacyjnej strony. Zagwarantował swojej ekipie nie tylko świetną obronę, ale też 19 punktów i 5 zbiórek na 77,8% skuteczności! Równie dobre wejście z ławki zanotował Juan Toscano-Anderson, który zapisał 17 punktów oraz 5 zbiórek i 5 asyst. Dla fanów Warriors ważniejszy od tych statystyk okazał się efektowny wsad, który śmiało może kandydować do najlepszej "paki" roku!
Po stronie Suns zdecydowanie było widać brak Devina Bookera, który nabawił się kontuzji podczas ostatniego meczu z Warriors. Najlepszym strzelcem ekipy z Phoenix był Deandre Ayton, który zapisał 23 punkty oraz 6 zbiórek. Bardzo przeciętne zawody rozegrał Chris Paul, notując 12 punktów i 8 asyst.Tyle samo „oczek” z ławki dorzucił Cameron Johnson.
Po tym zwycięstwie Warriors mogą się pochwalić najlepszym bilansem w NBA. Mają na swoim koncie 19 zwycięstw oraz 3 przegrane. Suns z kolei mają o jedną przegraną więcej.