Wembanyama pracował z mnichami

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
YouTube

Cały czas nie wiadomo, jak będzie wyglądała najbliższa przyszłość Victora Wembanyamy. Trochę więcej Francuz opowiedział o tym, jak wyglądała to, co już za nim, czyli okres spędzony w chińskimi mnichami. 

Victor Wembanyama opowiedział Kevinowi Hartowi w nowym odcinku programu “Cold as Balls” o swoim niezwykłym pobycie w Chinach, gdzie trenował z mnichami w świątyni Shaolin. Wembanyama trenował codziennie kung-fu, żył w izolacji i stosował wegańską dietę typową dla klasztoru. Wśród posiłków królowały cukinia i makaron ryżowy, co jednak nie wystarczało do utrzymania jego obecnej wagi. 

– To było niesamowite doświadczenie – przyznał zawodnik Spurs. –Moim celem było poddanie ciała próbom, których normalnie nie przechodzę – poszerzenie zakresu ruchu i budowa siły. To było coś kompletnie odmiennego od mojej codziennej rutyny. 

- Codziennie kung-fu. To był wegański klasztor... byłem odizolowany – mówił. . – Musiałem czasem wymykać się, żeby zjeść trochę mięsa – przyznał z uśmiechem.

Najbardziej widoczną zmianą po powrocie był jego wygląd – już na początku pobytu mnisi poprosili go o ogolenie głowy. Zgodził się bez wahania. Całe doświadczenie podsumował jako transformujące i inspirujące.

– Jestem prawie pewien, że jestem teraz buddystą – zażartował Wemby. – Ale to było tego warte - skończył. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes