Właściciel Golden State Warriors Joe Lacob został ukarany przez NBA za krytykę systemu podatku od luksusu w lidze. Drużyna z San Francisco od lat jest w czołówce ekip, które płacą najwięcej.
Podczas wystąpienia w podcaście "Point Forward" z Andre Iguodalą i Evanem Turnerem w zeszły piątek, Lacob określił system podatku od luksusu jako "bardzo niesprawiedliwy" za karanie jego klubu za podpisywanie lukratywnych kontraktów z zawodnikami, którzy trafili do nich w drafcie.
- Prawda jest taka, że jesteśmy tylko 40 milionów dolarów więcej niż wynosi podatek od luksusu. Teraz, to nie jest małe, ale nie jest to też ogromna liczba. W sumie jesteśmy 200 milionów dolarów nad, ponieważ większość z tego to ten niesamowity karny podatek od luksusu – przyznał Lacob.
- Uważam, że jest to niesprawiedliwe, bo ósemka naszych najlepszych graczy to zawodnicy, którzy zostali przez nas wydraftowani – dodał.
Za te słowa liga ukarała właściciela GSW kwotą wysokości 500 tysięcy dolarów. 66-latek ostatnio wspominał o tym, że utrzymanie trzonu Warriors w nienaruszonym stanie jest piekielnie ciężkie właśnie przez salary cap. Bobby Marks z ESPN informuje, że Warriors mogą zapłacić w sezonie 2023/24 nawet 200 milionów dolarów podatku od luksusu, jeśli Jordan Poole i Andrew Wiggins przedłużą swoje kontrakty.