Nigdy się nie wahał, choć wiele razy zawiódł. Gdy trafiał - pisał fantastyczne historie, ale gdy pudłował, potrafił zrobić z tego lekcje na przyszłość, dlatego był jednym z najlepszych “clutch” koszykarzy w historii NBA.
Jedno z największych pudeł w karierze Michaela Jordana to mecz nr 1 finałów z 1991 roku przeciwko Los Angeles Lakers. Na 9 sekund przed końcem jego rzut przeleciał po obręczy. To był jego pierwsze spotkanie w wielkim finale. Z perspektywy czasu Jordan podkreśla, że wówczas nie mógł oddać lepszego rzutu, bo wszystko zrobił jak należy… piłka po prostu nie wpadła. Jednak w przeciągu swojej kariery stawał na wysokości zadania w tak wielu istotnych momentach, że jedno pudło nie zaburzało jego pewności siebie.
- Teraz jest wielu koszykarzy, którzy raz spudłują i potem nie potrafią trafić, bo stworzyli w sobie złe przekonanie - mówi Jordan. - Jeśli czujesz presję przed oddaniem rzutu, to znaczy, że za mało trenowałeś. Jedynym sposobem na pozbycie się tego ciśnienia jest zbudowanie podstaw - dodał.
Po porażce w meczu numer jeden, Bulls wygrali cztery kolejne spotkania i Jordan po raz pierwszy w swojej karierze podniósł trofeum Larry’ego O’Briena. W trakcie swojej kariery MJ trafił 28 game-winnerów. Niektóre z nich absolutnie spektakularne i mające ogromne znaczenie w kontekście całej historii ligi. Dlatego wideo z wszystkimi ogląda się z ogromną przyjemnością, bo już nigdy później nie było gracza o takiej klasie i finezji, choć wiemy, że Kobe Bryant był bardzo bliski odtworzenia tego stylu.