San Antonio Spurs w zasadzie nie mieli czego w Kolorado szukać. Denver Nuggets bardzo szybko ustalili zasady gry i konsekwentnie budowali przewagę, ostatecznie zatrzymując się na 25-punktowej różnicy.
Mimo znaczącej przegranej San Antonio Spurs, piątej w tym sezonie, warto wyróżnić Jeremy’ego Sochana, ponieważ spędził na parkiecie 24 minuty i był jedynym graczem całego zespołu, który miał dodatni dorobek w rubryce +/-. Ta określa, czy zespół podczas gry danego zawodnika więcej punktów zdobył czy stracił. Jeremy zanotował 5 punktów (2/2 FG, 1/1 3PT), 2 zbiórki, asystę, przechwyt oraz blok. Nie są to wybitne liczby, ale jego +6 na tle kolegów z drużyny podpowiada, że dał dużo jakości.
Zobacz także: Wembanyama jest kosmitą
To coś, co trzeba podkreślić, bowiem w dotychczasowych meczach Spurs, reprezentant Polski wykonywał wiele tzw. “czarnej roboty”. Jego wysiłku często nie widać w statystykach, ale gdy zobaczycie, jak skutecznie pomaga swoim kolegom w obronie i jaki jest zdyscyplinowany w ataku, to zauważycie, iż jego obecność stanowi wsparcie dla całego systemu. Niestety poprzedniej nocy “plusowa” gra Sochana w żaden sposób nie wpłynęła na losy spotkania. Nuggets wygrali wszystkie kwarty - pierwszą 40:27 i w kolejnych kontrolowali spotkanie.
Mecz zakończył się wynikiem 126:101 dla gospodarzy. Nuggets wygrali sześć z dotychczasowych dziewięciu meczów sezonu regularnego. Spurs po dobrym starcie, teraz mają bilans 5-5. Keldon Johnson zanotował 25 punktów (8/14 FG, 4/7 3PT), 3 zbiórki i 4 asysty. Z ławki 20 oczek (7/12 FG, 4/6 3PT), 4 zbiórki i 4 asysty zapewnił Devin Vassell. Natomiast dla Nuggets 21 punktów (9/10 FG), 6 zbiórek, 10 asyst i 2 przechwyty Nikoli Jokicia oraz 24 oczka (9/17 FG, 6/8 3PT), 5 zbiórek, 7 asyst i 2 przechwyty z ławki Bonesa Hylanda. Za dwa dni zespoły zmierzą się ze sobą ponownie.