W gruncie rzeczy można się było tego spodziewać. Wszystko wskazuje na to, że Chicago Bulls są gotowi wyciągnąć temu projektowi wtyczkę, bowiem Zach LaVine zgłosił swoją gotowość na transfer.
Od momentu, w którym Chicago Bulls stracili wsparcie Lonzo Balla, wszystko dla trenera Billy’ego Donovana się posypało. Szkoleniowiec od dwóch lat nie jest w stanie poukładać drużyny z obecnym trzonem i choć Arturas Karnisovas - szef całego projektu, daje mu kolejne szanse, to gra zespołu nie ulega poprawie. Wiele osób wskazuje na to, że w Chicago już od jakiegoś czas biją głową w mur, dlatego transfer DeMara DeRozana lub Zacha LaVine’a to jedyne wyjście z tej patowej sytuacji.
Zobacz także: Jordan Poole zagubiony
Ostatnie doniesienia wskazują na to, iż LaVine rozmawiał z Bulls na temat transferu i rzekomo jest gotowy wysłuchać, co zespół ma w tym kontekście do zaproponowania. Pojawiły się trzy możliwości - Los Angeles Lakers, Philadelphia 76ers oraz Memphis Grizzlies. Ta druga drużyna już wcześniej była z Zachiem łączona, ale w Philly muszą postępować bardzo ostrożnie, bowiem ostatnie wyniki zespołu wskazują na to, że trener Nick Nurse czuje się dobrze z grupą, jaką obecnie dysponuje, więc Daryl Morey musi ocenić ryzyko.
Lakers w zamian za LaVine’a musieliby poświęcić graczy ważnych dla rotacji Darvina Hama. Wydaje się, że ryzyko mogliby podjąć Grizzlies, w zależności od tego, na czym i na kim konkretnie Bulls zależy. Warto pamiętać, że w umowie LaVine’a ciągle jest 178 milionów dolarów w przekroju kolejnych czterech lat. W 11 meczach bieżącego sezonu Zach notował na swoje konto średnio 21,9 punktu, 4,8 zbiórki i 3 asysty trafiając 40,9 FG% oraz 30,9 3PT%. Rozmowy w sprawie jego transferu mogą się znacząco przeciągnąć.