“Zagrałbym dla Hornets”

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Jeżeli nadejdzie dzień, w którym Stephen Curry będzie musiał opuścić Bay Area, to będzie go interesował tylko jeden kierunek. Czy kibice Charlotte Hornets naprawdę mają na co czekać? 

Nic nie zapowiada, by Stephen Curry w najbliższej przyszłości miał zmienić otoczenie. W gruncie rzeczy nie spodziewamy się, by miał to zrobić kiedykolwiek. Można odnieść wrażenie, że 4-krotny mistrz NBA zakończy swoją karierę jako koszykarz Golden State Warriors. Jego obecny kontrakt wygasa w 2026 roku. Curry będzie miał wówczas 38 lat i niewykluczone, że albo zakończy karierę, albo będzie się zastanawiał nad swoim “Ostatnim tańcem”. Czy nastąpi on w San Francisco? Jest rzekomo jedna alternatywa. 

Zobacz także: Bulls nadal bez Balla

- Zawsze mówiłem, że chcę zakończyć swoją karierę w Golden State, bo to miejsce wiele dla mnie znaczy - mówi Curry. - Wszystkie doświadczenia, koledzy z drużyny i ta podróż… Jednak wiele osób pyta mnie, czy nie chciałbym zagrać jednego sezonu dla Hornets, by zobaczyć… - w tym momencie Curry’emu przerwał tłum zebrany na jego ceremonii zakończenia edukacji. - Nie, nie, nie. Teraz na pewno nie będę składał żadnych obietnic. Mogę tylko powiedzieć, że jeśli będzie jeden zespół, dla którego mógłbym zagrać i nie będzie się nazywał Warriors, to będą nim Hornets - dodał. 

W Charlotte przez kilka la grał Dell Curry, ojciec Stepha. Obecnie komentuje mecze dla lokalnej telewizji i jest przez kibiców bardzo lubiany. Steph i Seth spędzili tam dużą część swojego dzieciństwa, dlatego są z Charlotte emocjonalnie związani. Dla Hornets sprowadzenie starszego z braci do siebie byłoby ogromnym wydarzeniem i niewykluczone, że w ewentualny proces rekrutacji zaangażowałby się sam właściciel - Michael Jordan. Takiej okazji nie powinno się przepuszczać, więc Szerszenie powinny być czujne. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes