Gdy rok temu Miami Heat odpadli z Play-Offów w pierwszej rundzie, sporo mówiło się o tym, że drużyna z Florydy nadaje się tylko do rywalizacji w sezonie zasadniczym. Teraz spróbują zmazać plamę. A zadanie (czysto teoretycznie) jest łatwiejsze.
Drużyna Erika Spoelstry zmierzy się bowiem z Atlantą Hawks, która ostatecznie wywalczyła awans do Play-Offów z ósmego miejsca - eliminując jedną z niespodzianek sezonu, czyli Cleveland Cavaliers. Po raz kolejny w kluczowych meczach sezonu nie zawiódł Trae Young, który jeszcze na początku sezonu zasadniczego przyznał, że nie jest fanem rozgrywek zasadniczych. Teraz więc na pole do popisu w starciu z najlepszą drużyną Wschodu.
Przewaga podkoszowa
Spory wpływ na rywalizację w tej serii może mieć fakt, że pierwsze mecze niemal na pewno opuści Clint Capela. Podkoszowy przeszedł badanie rezonansem magnetycznym, które nie wykazało co prawda żadnych poważnych uszkodzeń (nie jest potrzebna operacja), jednak koszykarz przez co najmniej kolejny tydzień będzie wyjęty z treningów. Adrian Wojnarowski podkreśla, że jego powrót w tej serii wydaje się być bardzo wątpliwy.
To spory cios dla Hawks - szczególnie biorąc pod uwagę, że kluczową rolę w rotacji Erika Spoelstry odgrywa Bam Adebayo - absolutna czołówka centrów w lidze. Podkoszowy notował w tym sezonie średnio 19,1 punktu, 10,1 zbiórki oraz 3,4 asysty. Koszykarz jest jednym z najlepiej broniących zawodników w lidze, a równie dobrze spisuje się na połowie rywali. Rywale bardzo często decydują się go podwajać i właśnie biorąc pod uwagę nieobecność Capeli - takie rozwiązania będą często stosowane. Problem jest jednak taki, że Adebayo słynie z dobrych odegrań do kolegów na obwód - które chętnie wykorzystują Tyler Herro, Duncan Robinson czy Max Strus.
Na korzyść Hawks wpływa natomiast fakt, że do gry w końcu wraca John Collins. Występujący na pozycji silnego skrzydłowego zawodnik nie był widziany na parkiecie od 11 marca ma wystąpić już w pierwszym meczu serii. To fantastyczna wiadomość - biorąc pod uwagę, że Collins był w tym sezonie drugim najlepszym strzelcem swojej ekipy.
Kluczowa obrona i wsparcie z ławki
Miami Heat mają jedną z najlepszych obron w lidze. Niemal na każdej pozycji mają zawodnika, który jest w stanie bronić najlepszych strzelców - Kyle Lowry, Jimmy Butler, PJ Tucker czy wcześniej wspominany już wcześniej Bam Adebayo. Kluczowe w tej serii będzie zatrzymanie Trae Younga, który lubi kraść show w Play-Offach. W tym sezonie notował średnio 28,4 punktu, 9,7 asysty oraz 3,7 zbiórki. Bez niego Hawks nie byliby w stanie przejść bardzo dobrze dysponowanych Cleveland Cavaliers.
Na Heat spoczywa jednak spora presja po zeszłorocznej przegranej z Milwaukee Bucks. Koszykarze z gorącej Florydy mają sporo do udowodnienia - szczególnie Jimmy Butler, który zdecydowanie zawiódł i został wówczas zdominowany przez późniejszych mistrzów NBA. Skrzydłowy ma za sobą jeden z najlepszych sezonów zasadniczych w karierze (średnio 21,4 punktu, 5,9 zbiórki, 5,5 asysty oraz 1,6 przechwytu) i będzie chciał wejść na jeszcze wyższy poziom w Play-Offach.
W przypadku Heat trudno nie wspomnieć o długiej ławce. Ławce, której przewodzi najlepszy zmiennik w lidze - Tyler Herro. Młody koszykarz w końcu dorósł i niezwykle rozwinął się koszykarsko przy takim rozgrywającym, jak Kyle Lowry. Rzucający zapisywał w tym sezonie średnio 20,7 punktu, 5 zbiórek oraz 4 asysty i wspólnie z Maxem Strusem, Calebem Martinem, Dwayne Demonem i w końcówce sezonu z Victorem Oladipo dawał kapitalne zmiany. Właśnie długa ławka Heat może odegrać w tej rywalizacji kluczową rolę. Heat są w stanie zamknąć tę serię w pięciu meczach.