Zastępczy bohater Suns. Co za występ!

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Wszystko wskazywało na to, że Phoenix Suns będą w najbliższym czasie przeżywać trudny okres. Wszystko przez kontuzje Chrisa Paula i izolację Devina Bookera. Minionej nocy w Phoenix narodził się nowy lider – Cameron Johnson.

Od początku spotkanie było niezwykle wyrównane i żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie większego prowadzenia. Najlepiej świadczy o tym fakt, że aż 18 razy zmieniał się zespół na prowadzeniu oraz 13 razy mieliśmy remis. Pewien przełom nastąpił w trzeciej kwarcie, którą to Knicks wygrali różnicą 15 „oczek”. Ostatnie minuty należały jednak do Camerona Johnsona, który był tej nocy w fenomenalnej formie. Ostatni rzut należał do niego. Równo z syreną wypalił za trzy i… trafił! Suns po tym rzucie triumfowali 115:114.

Osłabieni brakiem Chrisa Paula i Devina Bookera Suns szukają nowych liderów. Minionej nocy taką osobą okazał się Cameron Johnson, który wchodząc z ławki zapisał 38 „oczek”, trafiając przy tym aż 9 z 12 rzutów z obwodu. 20 „oczek” i 6 zbiórek dorzucił od siebie Mikal Bridges, a Cameron Payne świetnie dyrygował grą drużyny kończąc spotkanie z 17 punktami i 16 asystami.

Po przegranej stronie zawiodła zdecydowanie skuteczność RJ Barretta. Skrzydłowy co prawda zapisał na swoim koncie 20 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst, ale trafił zaledwie 6 z 26 swoich prób, spędzając przy tym na parkiecie prawie 44 minut (Tom Thibodeau lubi to!). Z kolei Julius Randle zakończył spotkanie z 25 punktami i 7 zbiórkami. Łącznie aż sześciu zawodników zdobyło co najmniej 13 „oczek”.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes