Początek meczu numer jeden należał do jednego z najlepszych strzelców w historii NBA. Stephen Curry rozmontował obronę Boston Celtics z łatwością kreując pozycje i trafiając aż sześć trójek.
Lider Golden State Warriors wyglądał jak ktoś, komu zależy na MVP finałów. Obrona Boston Celtics była gotowa mu w tym pomóc, ale jak się potem okazało, tylko w pierwszej kwarcie (w drugiej Steph nie zdobył choćby punktu). Podczas pierwszych 12 minut Stephen Curry trafił 6/8 za trzy i niemal samodzielnie zbudował prowadzenie swojego zespołu. Pobił rekord trafionych trójek w kwarcie meczu rozgrywanego w ramach finałów NBA.
Zobacz także: Magiczna czwarta kwarta Celtics
Ostatni raz 21 punktów w jednej kwarcie meczu finałowego zdobył Michael Jordan w 1993. Rekord okazał się jednak tylko nagrodą pocieszenia, bowiem Warriors nie mieli odpowiedzi na fantastyczną czwartą kwartę Boston Celtics. Mecz numer dwa pomiędzy zespołami w nocy z niedzieli na poniedziałek.