Zion Williamson przerwał milczenie. Koszykarz New Orleans Pelicans przyznał, że ciągła rehabilitacja po złamaniu w prawej stopie jest dla niego bardzo trudnym doświadczeniem. Podziękował też wszystkim, którzy go wspierali.
- Jak pewnie możecie sobie wyobrazić, to był dla mnie trudny okres. Wiem, że jest sporo pracy do wykonania w moim powrocie do zdrowia. Jeszcze trochę czasu upłynie, zanim będę mógł bezpiecznie wrócić na parkiet i dumnie reprezentować Nowy Orlean - przyznał podkoszowy.
Jak informuje Adrian Wojnarowski, koszykarz został wysłany do Oregonu, gdzie przechodzi rehabilitację po ostatniej operacji. Nad wszystkim czuwać mają lekarze klubowi, jednak w Portland mają być zdecydowanie lepsi specjaliści. Była jedynka draftu w tym sezonie nie wybiegła na parkiet i trenowała w mocnych ograniczeniach. 16 grudnia Williamson przyjął zastrzyk przyspieszający gojenie.
- Koszykówka jest dla mnie wszystkim, dlatego jestem wdzięczny całemu klubowi, jak i wszystkim, którzy otaczają mnie miłością i wsparciem. Moja rodzina, przyjaciele, koledzy z drużyny, trenerzy, personel czy kibice podnoszą mnie na duchu, kiedy najbardziej tego potrzebuję - dodał gracz.
W poprzednim sezonie wychowanek Duke rozegrał 61 meczów i notował na swoje konto średnio 27 punktów, 7,2 zbiórki i 3,7 asysty trafiając 61,1% z gry. Mierzący 198 centymetrów koszykarz podczas tego sezonu ważył już 144 kilogramy, co także może mieć wpływ na przedłużającą się rehabilitację stopy.