Ciąg dalszy perypetii lidera New Orleans Pelicans. Wrócił już do gry po uporaniu się z problemami zdrowotnymi, ale ciągle opuszcza mecze, tym razem z powodu nałożonego zawieszenia przez… jego własną drużynę.
New Orleans Pelicans poinformowali, że Zion Williamson został zawieszony na jeden mecz z uwagi na złamanie regulaminu drużyny. Czym się naraził? Zawodnik miał spóźnić się na samolot. Gdyby zdarzyło się to raz, to pewnie drużyna byłaby gotowa przymknąć oko. Problem polega jednak na tym, że takich sytuacji było w ostatnim czasie znacznie więcej. Skrzydłowy Pels notorycznie spóźniał się na treningi swojej drużyny. Williamson odniósł się do tego zawieszenia w specjalnym oświadczeniu.
- Całkowicie biorę odpowiedzialność za to zawieszenie — powiedział. - Ciężko pracowałem podczas rehabilitacji, aby wrócić do zdrowia i zapewnić tej drużynie wsparcie. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla spóźnienia na zajęcia drużynowe. Przeprosiłem panią Benson, moich kolegów z drużyny oraz trenerów, a także jestem winien przeprosiny kibicom. Mogę i będę lepszym kolegą z drużyny oraz członkiem tego klubu - dodał.
David Griffin - generalny menadżer Pels potwierdził, że zawieszenie wynika wyłącznie z niedostosowania się do standardów zespołu. Mecz, w którym Zion nie zagrał było wygrane przez Pelicans starcie z Philadelphią 76ers 123:115. 38 punktów zanotował świetnie radzący sobie w ostatnim czasie C.J. McCollum. Tymczasem Zion w bieżących rozgrywkach zagrał tylko siedem meczów z uwagi na problemy zdrowotne. Średnio notuje 22,6 punktu, 5,1 asysty i 7,7 zbiórki trafiając 47,1% z gry. Wrócił w meczu z Wolves i popisał się spektakularnym wsadem.