Już od kilkunastu miesięcy mówi się o tym, że Zion Williamson jest w Nowym Orleanie nieszczęśliwy. Koszykarz po raz kolejny próbuje uciąć plotki i skomentował te doniesienia.
- To nie jest sekret, że chcę zostać w Nowym Orleanie. Pelicans w Play-Offach to coś, co najbardziej motywuje mnie do powrotu na parkiet. To było naprawdę ekscytujące, oglądać utalentowanych młodych koszykarzy, którzy na parkiecie walczyli o swoje. Do tego Brandon Ingram i CJ McCollum, który dołączył do nas w trakcie sezonu - przyznał podkoszowy.
Williamson może podpisać pięcioletnie przedłużenie kontraktu opiewające na 181 milionów dolarów. O ile na boisku udowadniał już, jak świetnym jest koszykarzem, tak w swojej trzyletniej karierze w NBA rozegrał zaledwie 85 meczów - a w poprzednich rozgrywkach na parkiecie nie widzieliśmy go w ogóle.
Wiceprezes Pelicans podkreślił jednak, że zespół musi znaleźć sposób na to, by chronić go przed kontuzjami. Mimo wszystko David Griffin twierdzi, że jest przekonany i gotowy zaoferować Zionowi maksymalne przedłużenie. Sam Williamson podkreślił w kwietniu, że jeśli zostanie mu zaoferowane przedłużenie kontraktu, to je podpisze. Prawda jest jednak taka, że nie ma za wiele do gadania - jest zastrzeżonym wolnym agentem, więc Pelicans mogliby wyrównać każdą ofertę.
Williamson w swojej karierze notuje średnio 25,7 punktu, 7 zbiórek, 3,2 asysty i trafia ponad 60% rzutów z gry.