W wieku 87 lat zmarł Al Attles, prawdziwa legenda amerykańskiej koszykówki. W 1975 roku poprowadził Golden State Warriors do mistrzostwa NBA.
Golden State Warriors poinformowali, że Attles zmarł w otoczeniu swoich bliskich w rodzinnym domu. Nie podano przyczyny jego zgonu. Al Attles był przez ponad 60 lat swojego życia związany z Warriors. Najpierw jako zawodnik, następnie trener i generalny menadżer, a ostatnio jako ambasador klubu. Ekipa z Bay Area wybrała go w drafcie 1960 roku i przez całą swoją przygodę z profesjonalną koszykówką nie opuścił szeregów ekipy.
Miał ksywkę “The Destroyer” z uwagi na swój bardzo fizyczny styl gry. Był częścią drużyny dokładnie przez 64 lata. Rzekomo nie ma w historii drugiej takiej osoby, która przez tyle lat byłaby powiązana wyłącznie z jednym klubem. Był również jednym z pierwszych czarnoskórych trenerów w lidze, przecierając szlaki dla młodszych kolegów. Grał w meczu, w którym Wilt Chamberlain rzucił 100 punktów. Rozdał mu osiem asyst.
W 1975 roku sięgnął z GSW po mistrzostwo NBA. Wygrał dla klubu 557 meczów, co pozostaje rekordem. Jako zawodnik notował średnio 8,9 punktu, 3,5 zbiórki i 3,5 asysty w trakcie swoich 11 sezonów. W 2019 roku został włączony do Galerii Sław koszykówki. Był niezwykle szanowany w środowisku NBA. Steve Kerr cenił sobie jego obecność, bo Attles roztaczał pozytywną energię. Jego odejście to duży cios dla całej społeczności w Bay Area.