Terrence Williams próbował być sprytny i wiele wskazywało na to, że jego kryminalna działalność ujdzie mu na sucho. W końcu jednak pojawił się świadek i wszczęto dochodzenie, które zidentyfikowało 18 byłych koszykarzy NBA
Otóż w latach 2017-2021 z kasy NBA zniknęło kilka milionów dolarów, które liga przeznaczyła na opłacenie faktur były graczy, którzy korzystali z usług dentystów oraz lekarzy. Takie mieli bowiem prawo, ponieważ dzięki grze w NBA otrzymali dostęp do specjalnej opieki zdrowotnej. Terrence Williams wpadł jednak na pomysł, by wykorzystać program o nazwie “NBA’s Health and Welfare Benefit Plan” i zarobić na tym w sumie 5 milionów dolarów. Wkrótce od swojej przestępczej aktywności zaczął werbować innych.
Na początku dogadał się z kalifornijskimi lekarzami i dentystą oraz jeszcze jednym lekarzem ze stanu Waszyngton, aby weszli z nim w układ i wystawiali mu fałszywe faktury za wizyty w ich gabinetach. Te faktury Williams wysyłał do ligi i ta je opłacała. Dzięki temu na kontach osób, które weszły z Williamsem w układ zaczęły pojawiać się kwoty za de facto niezrealizowane świadczenia. Panowie dzielili się kasą i w ten sposób zarabiali miliony dolarów. Z czasem do “systemu” Williamsa zaczęli dołączać kolejni koszykarze, którzy po zakończeniu kariery w NBA nie radzili sobie ze swoimi finansami.
Zobacz także: John Wall zagra w Europie?
W trakcie procesu Williams oraz 13 innych osób przyznało się do winy. Pomysłodawca wziął pełną odpowiedzialność za swoje czyny, choć próbował się ratować uzależnieniem od opioidów, które znajdują się w środkach przeciwbólowych, jakie Williams zażywał po zakończeniu gry w NBA. Podczas swojej kariery zarobił 6,9 miliona dolarów. Trafił do ligi w drafcie 2009 roku wybrany z 11. numerem przez New Jersey Nets. Opuścił ją po sezonie 2012/13, który rozegrał dla Boston Celtics. Zamiast próby ratowania kariery, zaczął kombinować.
Sąd w Kalifornii skazał go na 10 lat pozbawienia wolności. Williams trafił do aresztu w maju 2022 roku. Dowody w jego sprawie były jednoznaczne. Zaczął współpracować, bo wiedział, że tylko w ten sposób zminimalizuje swój wyrok. Zanim jednak poszedł po rozum do głowy, sms-owo groził jednemu ze świadków w jego sprawie. Warto zaznaczyć, że robił to będąc w areszcie, więc dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, w jak wielkie bagno wpadł. O swoją najbliższą przyszłość martwić się nie musi, bo spędzi ją za kratkami.