Reprezentacja Stanów Zjednoczonych z kompletem zwycięstw awansowała do kolejnej fazy turnieju Igrzysk Olimpijskich. W swoim ostatnim meczu grupy C pewnie pokonała Portoryko i przed nią znacznie trudniejsze wyzwania.
Amerykanie w gruncie rzeczy potrzebowali pięciu minut dobrej koszykówki, by zbudować przewagę, której pilnowali do samego końca. Joel Embiid po raz kolejny musiał mierzyć się z nieprzyjemną reakcją francuskich kibiców, którzy buczeli na gracza Philadelphii 76ers za to, że odrzucił możliwość reprezentowania ich kraju pomimo przyznania mu obywatelstwa. Wysoki mówił po wszystkim, że nie robi to na nim wrażenia, ponieważ kibice 76ers czasami buczą nawet na swoich zawodników.
Portoryko zaskoczyło Amerykanów wychodząc na prowadzenie 12:6. Za chwilę jednak Stephen Curry trafił za trzy w kontrze i po pięciu minutach to USA prowadziło 13:12. Dzięki staraniom Jose Alvarado, Portoryko po pierwszej kwarcie prowadziło 29:25. Po trójce Kevina Duranta USA odzyskało prowadzenie i już go z rąk nie wypuściło, w kolejnych minutach konsekwentnie budując swoją przewagę. Anthony Edwards skończył pierwszą połowę z dorobkiem 12 punktów, a Amerykanie prowadzili różnicą 19 oczek (64:45).
Pod koniec trzeciej kwarty prowadzenie Amerykanów urosło do 31 punktów, więc Portoryko powoli wywieszało białą flagę. Dla zespołu z Ameryki Środkowej to koniec przygody z igrzyskami olimpijskimi. Po stronie Amerykanów wyróżniał się Ant-Man z 26 punktami (11/15 FG, 3/6 3PT), 3 zbiórkami i 3 asystami. Kolejnych 15 oczek (6/14 FG), 3 zbiórki 2 asysty Joela Embiida. Poza grą był Jrue Holiday. Dla Portoryko 18 punktów (7/13 FG, 3/7 3PT), 3 asysty Alvarado. W ćwierćfinale Amerykanie zmierzą się z Brazylią.