Koszykarze Golden State Warriors, przy okazji wyjazdowego meczu z Washington Wizards, odwiedzili w Białym Domu prezydenta Joe Bidena. Ten miał do powiedzenia wiele ciepłych słów na temat Mistrzów NBA.
To tradycja, z której zespoły zrezygnowały wyłącznie w trakcie prezydentury Donalda Trumpa. Gdy urząd objął Joe Biden, NBA wróciła do Białego Domu. Obecni mistrzowie odebrali gratulacje bezpośrednio od prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ten szczególnie wyróżnił Stephena Curry’ego, nazywając lidera drużyny “jednym z najlepszych sportowców naszych czasów”. Oczywiście nie mogło obyć się bez nawiązania do “narodu”. Biden postanowił zestawić Amerykę z tym, w jaki sposób Warriors grają w koszykówkę.
Zobacz także: Fantastyczny mecz Jokera
- Styl gry Warriors odzwierciedla Amerykę - zaczął. - Nieustanny ruch, a także wolność, jaką dostają jednostki oraz fakt, że wszystkie te charaktery tworzą jeden zgrany zespół. Ten gra z dużą radością i zawsze dąży do tego, co najlepsze - dodał.
To również laurka dla trenera Steve’a Kerra oraz Boba Myersa - sternika drużyny, który walnie przyczynił się do tego, jakim zespołem Warriors się stali na przestrzeni ostatnich dziewięciu lat. Natomiast Stephen Curry wykorzystał wizytę w Białym Domu, by podziękować administracji Bidena za pracę, jaką wykonała na rzecz uwolnienia Brittney Griner. Nazwał ją “ważną częścią koszykarskiej rodziny”. Griner wróciła do USA po kilku miesiącach spędzonych w rosyjskim więzieniu, gdzie trafiła za próbę przemytu olejka haszyszowego, znajdującego się na liście środków zakazanych.